Senat przyjął w środę bez poprawek tzw. ustawę incydentalną. Zgodnie z nią o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym. Jak informował portal Niezlelzna.pl, wielu z nich zostało powołanych przez komunistyczną Radę Państwa.
Za przyjęciem ustawy głosowało 49 senatorów, 31 było przeciw, trzech wstrzymało się od głosu. Wcześniej Senat nie uwzględnił wniosku senatorów PiS o odrzucenie ustawy w całości.
Głównym założeniem tzw. ustawy incydentalnej, którą Sejm uchwalił 24 stycznia, "o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw, związanych z wyborami prezydenta RP oraz wyborami uzupełniającymi do Senatu RP, zarządzonymi w 2025 r." jest to, że o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych służbą na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego.
Dodatkowo, protesty wyborcze oraz sprawy, w których złożono środki odwoławcze od uchwał PKW ma rozpatrywać trzyosobowy skład sędziowski, losowany spośród tych 15 sędziów. W przypadku, gdy dwóch lub więcej sędziów posiada taki sam okres służby na stanowisku sędziego SN, pierwszeństwo do zasiadania w składzie ma mieć sędzia o dłuższym stażu całej jego służby sędziowskiej.
Jak wcześniej informował portal Niezalezna.pl, większość spośród 15 sędziów zostało powołanych w czasach PRL-u przez komunistyczną Radę Państwa, która w przeszłości wprowadziła stan wojenny w Polsce. Pod koniec stycznia sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz opublikował na portalu X wpis, w którym wymienił, którzy sędziowie według proponowanej ustawy mieliby odpowiadać za stwierdzanie ważności wyboru prezydenta:
Znalazły się na niej następujące osoby:
O komunistycznej przeszłości niektórych sędziów z powyższej listy pisaliśmy na łamach naszego portalu w ubiegłych latach.