Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Co dalej z Lewicą i Razem? Kto kogo wchłonie? Rozmawiamy z Magdaleną Biejat oraz Anną Marią Żukowską

- Część osób chce wychodzić z klubu jak najszybciej, część nie. Mimo to zaczęła być forsowana jedna opcja, ta mówiąca o wyjściu z klubu Lewicy jak najszybciej - mówi portalowi Niezalezna.pl wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, która właśnie dziś opuściła partię Razem. A szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska na pytanie, czy podziały w Razem mogą być początkiem powolnego wchłaniania parlamentarzystów mniejszych ugrupowań przez Koalicję Obywatelską, jak miało to miejsce np. w przypadku Nowoczesnej, Zielonych itp., stwierdziła, że o żadnym „wchłanianiu tu nie może być mowy”.

Liderzy i przedstawiciele Nowej Lewicy, Razem, PPS i UP
Liderzy i przedstawiciele Nowej Lewicy, Razem, PPS i UP
Tomasz Hamrat - Gazeta Polska

Lewica się dzieli

Na tle mizernych ostatnio sondaży dochodzi do kolejnych rozłamów na lewicy. Pięć parlamentarzystek partii Razem, która wchodzi w skład Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy, choć formalnie nie wchodzi w skład koalicji rządowej, poinformowało dziś o opuszczeniu szeregów swojego ugrupowania. W podpisanym przez wicemarszałek Senatu Magdalenę Biejat, senator Annę Górską oraz posłanki Joanne Wichę, Dorotę Olko i Darię Gosek-Popiołek oświadczeniu czytamy, że odchodzą i „wyruszają w nową drogę”.

Ich decyzja oznacza, że liczba parlamentarzystów Razem w klubie Lewicy zmalała o połowę, a trzeba pamiętać, że kolejna posłanka tej partii Paulina Matysiak jest zawieszona w prawach członka w związku z jej działalnością w stowarzyszeniu „Tak dla Polski”, które utworzyła z posłem PiS Marcinem Horałą. W tle tej sytuacji pojawia się zaplanowany na najbliższy weekend kongres Razem, podczas którego prawdopodobnie podjęta zostanie decyzja o wyjściu tej partii z klubu Lewicy.

„Nie chcemy grzęznąć w wewnętrznych sporach”

Pytana przez nas o powody tej decyzji Magdalena Biejat zaznaczyła, że „dyskusje dotyczące decyzji o przyszłości trwają w Razem od dawna”.

- Przeprowadziliśmy też referendum opiniodawcze. I zarówno ta dyskusja, jak i to referendum pokazały bardzo wyraźnie, że partia jest podzielona praktycznie na pół. Część osób chce wychodzić z klubu jak najszybciej, część nie. Mimo to zaczęła być forsowana jedna opcja, ta mówiąca o wyjściu z klubu Lewicy jak najszybciej

– wyjaśniła. 

Jak przekonywała, „ta decyzja już zapadła, a kongres będzie służył tylko jej przypieczętowaniu”. - My nie chcemy grzęznąć w wewnętrznych sporach, nie chcemy brać udziału w wyszukiwaniu wymówek do wyjścia z klubu Lewicy. Uważamy, że dzisiaj Lewicę należy wzmacniać, nie dzielić i dlatego postanowiłyśmy wybrać swoją ścieżkę – podkreśliła wicemarszałek Senatu. 

„Życzymy naszym kolegom i koleżankom z Razem wszystkiego dobrego, ale uważamy po prostu, że czas, żeby każdy tę swoją drogę w którą najbardziej wierzy wybrał”

– dodała. 

Na pytanie, czy nie mogły realizować zapowiadanych w kampanii wyborczej postulatów będąc w strukturach partii przyznała, że „dużo skuteczniejsze narzędzia ich realizacji mamy w zostając w klubie lewicy, niż przechodząc na pozycje recenzentów działań innych". 

Dopytywana, czy zatem dzisiejsza decyzja miała wyprzedzić tę, która zapaść ma na weekendowym kongresie Razem, stwierdziła, że według niej, „będzie to decyzja zła”, która „doprowadzi do marginalizacji partii Razem i do osłabienia całego środowiska lewicy”. 

- A naszym zadaniem jest dzisiaj wzmacnianie lewicy parlamentarnej, wzmacnianie głosu lewicowego w rządzie i przekierowywanie tego rządu na realizację pro-socjalnych i pro-człowieczych postulatów. Oczywiście można czekać w nieskończoność, aż ten rząd będzie w stu procentach lewicowy – może za dwie kadencje, może w przyszłej kadencji – ale prawda jest taka, że politycy są wybierani przez wyborców po to, żeby realizować ważne dla nich sprawy tu i teraz. I jako członkowie klubu parlamentarnego mamy narzędzia, żeby takie rzeczy załatwiać, wpływać na politykę rządu. Uważam, że nieuczciwe wobec naszych wyborców jest rezygnowanie z tych narzędzi po to, żeby czuć się stuprocentowym, najprawdziwszym lewakiem 

– podsumowała Magdalena Biejat.

„Lepsza jakaś decyzja niż żadna”

Pytana, jak decyzja pięciu dotychczasowych parlamentarzystek partii Razem, ogłoszona w przeddzień kongresu, na którym ważyć się będą losy dalszego pozostawania tej partii w Koalicyjnym Klubie Parlamentarnym Lewicy wpłynie na jego stabilność, przewodnicząca klubu, poseł Anna Maria Żukowska przyznała, że „nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi”. – To zawsze jest niemiła i zła sytuacja, jeżeli klub opuszczają jakieś osoby, ale dzisiaj akurat mamy do czynienia z sytuacją, kiedy posłanki i senatorki (do tej pory z partii Razem) deklarują pozostanie w klubie. Możemy się jednak spodziewać, że w weekend sytuacja trochę ulegnie zmianie i opuszczą nasz klub przynajmniej trzy osoby – powiedziała.

Podkreśliła jednocześnie, że „ubolewa nad tym”, ponieważ „wszyscy reprezentanci partii Razem, to dobrzy, pracowici parlamentarzyści i parlamentarzystki”. 

– Ale jakieś decyzje trzeba podejmować, bo trwanie w takim stanie zawieszenia nie może być wieczne. Lepsza więc jakaś decyzja niż żadna. Przynajmniej pojawią się jakieś jasno określone kierunki i bardziej spójna dla wyborców narracja 

– dodała.

Nowe koło poselskie

Proszona o doprecyzowanie, jak rozumieć oświadczenie parlamentarzystek opuszczających szeregi partii Razem, które zadeklarowały, że de facto będąc dalej w klubie Lewicy będą walczyć „o sprawy”, które zapowiadały w kampanii wyborczej, w kontekście możliwej decyzji kongresu tej partii, na którym procedowana będzie propozycja jej wyjścia z klubu Lewicy, nasza rozmówczyni przyznała, że „jest to trochę zawiłe”. – Myślę, że jeżeli zapadnie taka decyzja – jeszcze tego nie przesądzam, bo to kongres i to nie mojej partii będzie ją podejmował – to będzie to decyzja o utworzeniu opozycyjnego koła parlamentarnego – tłumaczyła Anna Maria Żukowska.

Na pytanie, czy podziały w Razem mogą być początkiem powolnego wchłaniania parlamentarzystów mniejszych ugrupowań przez Koalicję Obywatelską, jak miało to miejsce np. w przypadku Nowoczesnej, Zielonych itp., stwierdziła, że o żadnym „wchłanianiu tu nie może być mowy”

– Mówimy o tym, że część osób opuściła partię Razem - która sama, ustami swojego przewodniczącego Adriana Zandberga podkreślała, że jest partią opozycyjną - i zostaje w klubie parlamentarnym Lewicy, który jest klubem koalicji rządzącej. Więc co to ma wspólnego z Platformą, to na tym etapie przyznam, że nie wiem. Te osoby nie powiedziały, że odchodzą do Koalicji Obywatelskiej, tylko, że dalej będą w klubie Lewicy 

– podkreśliła.

Na uwagę, że parlamentarzystki, które odeszły z Razem, zadeklarowały, że „nie zapisują się do żadnej partii”, ale sytuacja ta może w przyszłości się zmienić, Żukowska przyznała, że nie wyobraża sobie, „żeby Magdalena Biejat mogła zapisać się do Platformy Obywatelskiej”. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#lewica #Razem

Przemysław Obłuski