GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Nie bieg z reklamówką, ani nocny rajd rowerem. Sterczewski może wylecieć z list KO z powodu... Giertycha

Poseł Franciszek Sterczewski z Poznania może stracić miejsce na listach Koalicji Obywatelskiej. Ktoś wyciągnął wnioski z jego "rajdu z reklamówką" na granicy polsko-białoruskiej? Przypomniano nocny slalom rowerem po mieście i odmowę poddania się badaniu alkomatem? Nic podobnego. Zaważył fakt, że ośmielił się mieć obiekcje wobec kandydatury Romana Giertycha.

Franciszek Sterczewski
Franciszek Sterczewski
Fot.Tomasz Jędrzejowski/ Gazeta Polska

O ekscesach z udziałem poznańskiego posła Koalicji Obywatelskiej, Franciszka Sterczewskiego można by pisać długo. W 2021 r. dał się szerzej poznać opinii publicznej w Polsce szalonym "rajdem z reklamówką" na polsko-białoruskiej granicy. W dobie kryzysu migracyjnego, będącego aktem hybrydowych działań reżimów Łukaszenki i Putina, polski poseł postanowił odstawić kabaretową scenkę, uciekając przed polskimi strażnikami granicznymi, by przerzucić przez granicę reklamówkę z... papierosami.

Niedługo później stał się gwiazdą białoruskiej propagandy. Czy spotkały go za to reperkusje ze strony partii? Absolutnie nie.

Rok później w centrum Poznania doszło do innej kontrowersyjnej sytuacji z udziałem polityka.

"Policjanci zauważyli, że mężczyzna poruszał się na rowerze zygzakiem oraz bez odpowiedniego oświetlenia. Gdy funkcjonariusze chcieli przebadać parlamentarzystę alkomatem, powiedział "Ja dziękuję", a następnie pokazał legitymację poselską. Policjanci usłyszeli jeszcze: "Nudzi mi się w ch..."" - pisaliśmy o nocnym rajdzie Sterczewskiego.

Czy za to doczekał się konsekwencji ze strony swojego środowiska politycznego? Nic bardziej mylnego. Donald Tusk napisał wówczas tylko na Twitterze: "Tramwaj, pociąg, autobus. Komunikacja zbiorowa to nasza przyszłość! I tego się, Franek, trzymamy".

Jednak teraz Franciszek Sterczewski przekroczył czerwoną linię. Jak podaje poznańska "Gazeta Wyborcza", poseł może zostać usunięty z list Koalicji Obywatelskiej na nadchodzące wybory.

Powód?

"Miał zbastować z krytyką Romana Giertycha, ale nie posłuchał" - czytamy w tekście Tomasza Nyczki. A już w następnym akapicie widzimy zdanie, że "nie byłoby kłopotów posła Sterczewskiego, gdyby nie Jarosław Kaczyński".

Cóż takiego zrobił prezes PiS, że Sterczewski może stracić miejsce na liście? To, że zdecydował się na start z województwa świętokrzyskiego. Tusk chciał wystawić kontrkandydata i padło na Romana Giertycha, który zajmie ostatnie miejsce na świętokrzyskiej liście PO. Warunkiem miało być jednak poparcie proaborcyjnych planów partii. Chociaż Giertych publicznie określał się jako przeciwnik zabijania nienarodzonych dzieci, to w wydanym niedawno oświadczeniu stwierdził:

"Poglądu w tej sprawie nie zmieniam. Uważam aborcję za coś złego, choć czasem dopuszczalnego. (...) Po wyborach, jeżeli zostanę wybrany, to będę lojalnym i przestrzegającym dyscypliny członkiem klubu".

Poglądy Giertycha na aborcję były obiektem krytyki PO przez środowiska lewicowe związane z tą partią. Tej nie szczędził także Sterczewski, co w efekcie narazić go miało na gniew kierownictwa PO. 

Według przedstawionych kilkanaście dni temu list Koalicji Obywatelskiej, Franciszek Sterczewski był "10" na poznańskiej liście.

 



Źródło: poznan.wyborcza.pl, niezalezna.pl

#Franciszek Sterczewski #Roman Giertych #listy KO #wybory 2023

md