- Podważenie prerogatywy dotyczącej ułaskawienia później przekłada się na wszystko inne: nominacje sędziowskie, nadawanie orderów, ect. - zaznaczyła w rozmowie z Katarzyną Gójską minister Małgorzata Paprocka odnosząc się do nakazów aresztowania posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jak dodała, "tworzone są jakieś ekstraordynaryjne tryby - działania na podstawie uchwały Sejmu tłumaczy się sytuacją absolutnie wyjątkową, którą bardzo trudno dostrzec".
Sąd wykonawczy wydał nakazy aresztowania posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Sędzią, który zadecydował w tej sprawie jest sędzia Tomasz Trębicki członek upolitycznionego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Jednocześnie z nakazem aresztowania sporządzono nakazy doprowadzenia do jednostek penitencjarnych. O zatrzymaniu posłów zadecyduje teraz moment przekazania nakazów policji.
Tymczasem wcześniej w sprawie mandatów posłów prezydent Andrzej Duda spotkał się marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Po rozmowach oznajmił, że nie doszli do porozumienia, ale nie ma wątpliwości, że procedura ułaskawienia została zastosowana "podręcznikowo", a Wąsik i Kamiński nadal są posłami.
"Prezydent Andrzej Duda zaprosił posłów Mariusz Kamińskiego i Macieja Wąsika do Pałacu Prezydenckiego jutro na godz. 11. Odbędzie się wówczas uroczystość powołania ich bliskich współpracowników Błażej Pobożego oraz Stanisława Żaryna na doradców Prezydenta RP"
– poinformował później szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek.
Sprawę skomentowała minister w kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka.
- Pan Kamiński i pan Wąsik są posłami, zostali ułaskawieni zgodnie z prawem w 2015 r. Zgodność tego działania z konstytucja potwierdzał Trybunał Konstytucyjny i to aż w trzech wyrokach. Natomiast cały galimatias prawny, z którym mamy dzisiaj do czynienia, to konia z rzędem temu, kto się w tym orientuje. To jest sytuacja dramatyczna państwowo - tak dalece sięgająca niepewność prawna jest dewastująca dla polskiego państwa. Pan prezydent mówi jasno: tylko zrobienie kroku w tył, ochłodzenie emocji i doprowadzenie do tego, że wszystkie instytucje, przede wszystkim sądy, będą działać zgodnie z konstytucją, uznają tę prerogatywę, pozwoli tę sytuację wyciszyć, uspokoić emocje, przywrócić stan zgodny z prawem
- powiedziała. Jak dodała, za całą sytuacją stoją ludzie, którzy przez lata mieli usta pełne frazesów o demokracji, poszanowaniu konstytucji.
- Konstytucja odmieniana przez wszystkie przypadki, gorzej jak trzeba ją respektować, również w ujęciu, że pewne prawa przysługują tym, których uznaje się za oponentów politycznych. To jest wyznacznik dojrzałej demokracji
- wskazała.
- Zaskakująca jest ta niezwykła sprawność wymiaru sprawiedliwości i determinacja w tej konkretnej sprawie. Postępowanie toczy się błyskawicznie i mówię to, oczywiście, z przekąsem
- powiedziała i podała przykład: sprawa byłego marszałka Senatu Tomasz Grodzkiego, "ciągnącą się od wielu miesięcy, w której osoby pod nazwiskiem, publicznie" kierują zarzuty. "Znak zapytania pojawia się tu ogromny".
Pytana, z jaką sytuacją będziemy mieli w Polsce do czynienia, jeśli posłowie Wąsik i Kamiński trafią do więzienia, odparła: "to będzie rzeczywistość dramatyczna, to będzie rzeczywistość taka, w której w Polsce od 1989 r., będziemy mieli więźniów politycznych".
- Jeżeli prezydent wykonał zgodnie z Konstytucją rozumianą tak przez autorytety prawne, oceniane w 2015 roku, bo wtedy prezydent się musiał zapoznać ze stanowiskiem specjalistów z różnych dziedzin, jeżeli wykonał prerogatywę, ona ma moc
- powiedziała Paprocka. "Jego decyzja nie została zmieniona, to wszystko, co nastąpiło potem jest sprzeczne z porządkiem prawnym" - oceniła.
Dodała, że liczy też, że posłowie Wąsik i Kamiński wykorzystają te mechanizmy prawne, które mają w swojej gestii. "Mówię o systemie kasacji, kwestionowania samego wykonania kary" - oceniła.