Komisja petycji Parlamentu Europejskiego debatowała dziś nad petycją prawnika Michała Wawrykiewicza, w której twierdzi on, że w czasie wojny na Ukrainie polski rząd "niszczy standardy demokracji i praworządności". Europoseł Kozma Złotowski (PiS) wskazał, że jest ona "absurdalna", bo sugeruje, że wojna na Ukrainie jest wykorzystywana przez polski rząd do niecnych celów.
Jak podała komisja, składający petycję Wawrykiewicz "skarży się na polski rząd, który, na arenie międzynarodowej pozycjonuje się jako obrońca wolności i demokracji, podkreślając intensywne działania na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy, jednocześnie na arenie wewnętrznej niszczy standardy demokracji i praworządności".
"Składający petycję wymienia szereg środków, które zostały podjęte od początku wojny: rzekome zawieszenie sędziów za stosowanie prawa europejskiego i wykonywanie orzeczeń TSUE; próba uchwalenia ustawy gwarantującej politykom partii rządzącej immunitet za przestępstwa urzędowe popełnione podczas pandemii i wojny; obsadzenie nominacji ponad 200 nowymi, rzekomo wadliwie powołanymi tzw. neosędziami oraz orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego podważające ważność art. 6 Europejskiej konwencji praw człowieka w Polsce"
- czytamy w dokumencie komisji petycji PE.
"Ponadto składający petycję opisuje nadużycia związane z wykorzystywaniem oprogramowania szpiegującego „Pegasus” podczas wyborów parlamentarnych w 2019 r."
- dodała komisja.
Podczas wtorkowego posiedzenia komisji miała miejsce dyskusja w tej sprawie. W debacie jedynym polskim europosłem, który zabrał głos, był Złotowski.
Jak mówił, petycja jest "absurdalna", bo sugeruje, że wojna na Ukrainie jest wykorzystywana przez polski rząd do niecnych celów. Eurodeputowany zauważył, że w Polsce rząd został wybrany w wyniku demokratycznych wyborów już drugi raz. Podkreślił, że "sędziowie są wybierani zgodnie z polską konstytucją i z polskim prawem".
„Uchodźcy z Ukrainy są przyjmowani w zgodnej współpracy między rządem, samorządami, organizacjami pozarządowymi, a także obywatelami, którzy chcą okazać im serce i pomoc”
– powiedział Złotowski i stwierdził, że petycja nie odnosi się do rzeczywistości tylko do "idiosynkrazji niektórych środowisk w Polsce". „W Polsce są środowiska, które nie znoszą tego rządu i każdy pretekst do zaatakowania go jest dobry. W tym wypadku pretekstem jest wojna na Ukrainie” - przekonywał.
Polski polityk przekazał, że od początku wojny na Ukrainie w zakresie praworządności w Polsce nie zmieniło się nic, jednak posłowie z lewicy zapowiadają kolejne rezolucje przeciwko Polsce. Zauważył, że "nie zmienia to ani sytuacji w Polsce, ani faktu, że w Polsce obowiązuje praworządność, a także faktu, że Unia Europejska od czasu do czasu postępuje wbrew zasadom praworządności i wbrew traktatom wobec Polski".
„Gdyby obecny rząd został zastąpiony którymś z Państwa sojuszników, to oczywiście wszystkie te rezolucje by się skończyły, chociaż sytuacja prawna pozostałby taka sama”
- mówił
„Uważam, że ta absurdalna petycja powinna zostać zamknięta i powinniśmy skończyć tę debatę”
– podsumował Złotowski.