W okresie PRL rodzice posłanki PSL Magdaleny Sroki służyli w Milicji Obywatelskiej. Z akt znajdujących się w archiwum IPN wynika m.in., że jej matka Barbara w 1988 roku ukończyła studia oficerskie na Akademii Spraw Wewnętrznych w Warszawie. „Nie miała nic wspólnego ze służbami PRL” – przekonywała w „Gazecie Wyborczej” parlamentarzystka.
Czarne chmury gromadzą się nad głową szefowej sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. 44-letnia Magdalena Sroka, posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego (tworzącego wraz z Polską 2050 Trzecią Drogę), jest krytykowana wewnątrz obozu władzy za sposób prowadzenia trwającego kilka godzin przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, byłego wicepremiera ds. bezpieczeństwa. Nie wiadomo, czy ta emerytowana policjantka i była koalicjantka PiS nie straci stanowiska. O tym, że trwa w tej sprawie dyskusja w koalicji rządzącej, pisała m.in. „Rzeczpospolita”, wskazując, że Sroka na czele komisji stanęła tylko dzięki zasadzie parytetu i reprezentowanej formacji politycznej. Niektórzy wytykają jej również, że wcześniej była koalicjantką Prawa i Sprawiedliwości, reprezentując Porozumienie Jarosława Gowina. To jednak nie wszystko. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Sroka przyznała, że dochodziły do niej informacje, iż Pegasusem mógł być rozpracowywany jej mąż Mateusz, były policjant, obecnie biznesmen zajmujący się m.in. handlem stalą. „Gazeta Polska” przyjrzała się szefowej najważniejszej z trzech działającym obecnie w Sejmie komisji śledczych.
Magdalena Sroka urodziła się w Gdańsku w rodzinie milicyjnej. Materiały na temat jej rodziców można odnaleźć w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Ze zgromadzonych tam akt wynika, że Eugeniusz Wolter, nieżyjący już ojciec posłanki PSL, w okresie od grudnia 1955 do stycznia 1985 roku służył w Komendzie Wojewódzkiej MO w Gdańsku. Do służby wstąpił w wieku 22 lat. Przez kilka miesięcy był starszym oficerem w sekcji dochodzeniowej, potem został szefem Izby Zatrzymań. Następnie w latach 1959–1961 studiował w Szkole Oficerskiej MO w Szczytnie. Po jej ukończeniu został kierownikiem gdańskiej Izby Dziecka, a następnie wiceszefem Komendy Dzielnicy Gdańsk Śródmieście. Ze służby w milicji ostatecznie odszedł z końcem stycznia 1985 roku. Miał wówczas 52 lata. To właśnie wtedy został przyjęty do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO). Z zachowanej w archiwum IPN teczki wynika, że był członkiem PZPR.
W MO służyła też matka posłanki Sroki, Barbara. Ta 18 lat młodsza od męża, pochodząca z Elbląga, absolwentka Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego (AWF), wstąpiła do służby w milicji we wrześniu 1974 roku. W archiwum IPN zachował się jej indeks z Akademii Spraw Wewnętrznych w Warszawie. To tam w 1988 roku zdała egzaminy na oficera MO. Z dwóch przedmiotów uzyskała czwórkę (prawo cywilne i prewencja), a z trzech pozostałych piątki (prawo karne procesowe, prawo karne materialne i egzamin specjalistyczny). W tym czasie była inspektorem Izby Dziecka Miejskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Gdańsku. Po przemianach polityczno-ustrojowych kontynuowała służbę w policji. Była m.in. zastępcą naczelnika Wojewódzkiego Sztabu Policji w Gdańsku, gdzie potem służyła jej córka.
Sroka opowiadała o przeszłości swojej rodziny w artykule w „Gazecie Wyborczej”, który ukazał się na początku marca bieżącego roku. „Imponowało mi to, co robiła mama. Policjantka prewencji, później zastępca naczelnika Wojewódzkiego Sztabu Policji w Gdańsku” – opowiadała. Podkreślała, że „dziennikarze posłuszni PiS” chcą zrobić z niej „resortowe dziecko”. Wszystko przez to, że – jak tłumaczyła – jej matka „jako młoda kobieta pracowała w MO”. „Nie miała nic wspólnego ze służbami PRL, pracowała w Izbie Dziecka i zwykłej prewencji” – zaznaczała. Sroka poszła w ślady swojej matki. W 2003 roku po ukończeniu gdańskiej AWF wstąpiła do policji. To właśnie tam poznała późniejszego męża Mateusza Srokę, technika kryminalistycznego.
– Okazał się on kluczem do kariery politycznej Magdy. Sam z polityki zrezygnował, stawiając na biznes – mówi „GP” dobry znajomy posłanki.
Mateusz Sroka jest półtora miesiąca młodszy od swojej żony. Pochodzi z Trąbek Wielkich. Jego ojciec Józef jest znanym pomorskim samorządowcem z PiS. Z kolei brat Krzysztof jest księdzem. Przez lata był prawą ręką i osobistym sekretarzem abp. Leszka Sławoja Głódzia, metropolity gdańskiego, a potem – z jego rekomendacji – został wiceszefem Caritasu. Obecnie jest proboszczem w jednej z parafii na Pomorzu. Mateusz Sroka zajął się działalnością polityczną i biznesową jeszcze jako czynny policjant. W 2011 roku został radnym powiatu gdańskiego. Jego pierwsze dostępne oświadczenie majątkowe dotyczy roku 2013. Zadeklarował w nim gotówkę w wysokości 35 tys. zł, a także będące współwłasnością małżeńską dom o powierzchni ponad 208 m2 (wartość: 400 tys. zł), mieszkanie ponad 56,5 m2 (wartość: 300 tys. zł), a także dwie działki (o wartości w sumie 200 tys. zł).
Wskazał wówczas, że z tytułu pracy w policji zainkasował w 2013 roku ponad 79 tys. zł, kolejne ponad 12 tys. zł stanowiła dieta radnego, a 16,2 tys. zł dochód z tytułu wynajmu mieszkania. Jednocześnie spłacał cztery kredyty – trzy mieszkaniowe i jeden konsumpcyjny. Do spłaty na koniec 2013 roku pozostawało mu ponad 109 tys. euro, ponad 47,5 tys. franków szwajcarskich i 12 tys. zł. Oprócz tego Sroka był wówczas udziałowcem i członkiem zarządu spółki Newspol. Z tego tytułu zarobił w 2013 roku nieco ponad tysiąc złotych. Jednocześnie jednak zadeklarował, że udzielił firmie pożyczki w wysokości 12 tys. zł.
Spółka Newspol powstała w styczniu 2013 roku. Wspólnikiem Sroki został 16 lat od niego starszy Radosław Mazurek, lokalny działacz. Z akt znajdujących się w archiwum IPN wynika, że był on pracownikiem Morskiego Portu Handlowego. Pracował w Wydziale Usług Żeglugowych. W rubryce „zawód” wpisywał marynarz. Z zapisów ewidencyjnych wynika, że był zarejestrowany przez Zarząd Wojskowej Służby Wewnętrznej Marynarki Wojennej (PRL-owski kontrwywiad wojskowy) jako tajny współpracownik o pseudonimie Mazak. Obecnie jest współwłaścicielem sieci pizzerii na Pomorzu. Mieszka w Trąbkach Wielkich. – Z państwem Srokami jesteśmy sąsiadami. Nie utrzymujemy od lat bliskich relacji – mówi. Pytamy o wspólne interesy. – To było lata temu. Wydawaliśmy lokalną gazetkę. Po to była nasza wspólna firma – mówi Mazurek. Przyznał, że współpracował z WSW.
– Kandydując na radnego, złożyłem oświadczenie lustracyjne i przyznałem się do współpracy – powiedział. Z KRS wynika, że Mazurek wycofał się ze spółki Newspol w 2014 roku. Na początku stycznia 2015 roku zrobił to także Mateusz Sroka. Ponad rok później – 1 marca 2016 roku – mąż posłanki zarejestrował działalność gospodarczą Invest Pro Mateusz Sroka. W pierwszym roku działalności jego przychód wyniósł ponad 419 tys. zł, jednocześnie deklarując dochód w kwocie ponad 256 tys. zł. Oprócz tego – jak wynika z jego oświadczeń majątkowych – pobiera on emeryturę policyjną w kwocie ponad 22 tys. zł rocznie.
Ostatecznie Mateusz Sroka postawił na biznes, a do polityki trafiła jego żona Magdalena. Jeszcze jako policjantka w 2018 roku startowała w wyborach na radną sejmiku wojewódzkiego. „Mąż był radnym powiatu, to on przekonał mnie do polityki. Nie wierzyłam, że to się uda, że zostanę radną, i to z tak dużym poparciem (prawie 10 tys. głosów). Przez przypadek poznałam działaczy skupionych przy Jarosławie Gowinie” – opowiadała „GW” posłanka PSL. Z jej oświadczenia majątkowego za 2018 rok wynika, że z tytułu służby w policji otrzymała pensję w wysokości niespełna 80,8 tys. zł. Ostatecznie w 2019 roku odeszła na emeryturę (podkreśla, że nie pobiera z tego tytułu pieniędzy). Wówczas zdobyła mandat posła jako reprezentantka Porozumienia Jarosława Gowina. W maju 2021 roku Radio Zet ujawniło, że Krzysztof Kaczmarek, wieloletni wspólnik Mateusza Sroki, został szefem Rady Nadzorczej Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, nadzorowanej przez resort kierowany przez Jarosława Gowina. Posłanka przekonywała, że nic nie wiedziała o powołaniu. Kaczmarek w latach 2018–2023 był wspólnikiem męża obecnej posłanki PSL w firmie AM Power Group z Pruszcza Gdańskiego. Z KRS wynika, że 1 grudnia 2023 roku działalność została zawieszona (po wyborach do parlamentu, które doprowadziły do przejęcia władzy przez koalicję KO, Trzecią Drogę i Lewicę). W ostatnich latach spółka nie prowadziła działalności. Kaczmarek jest właścicielem spółki m.in. handlującej stalą. Współpracuje z nim właśnie Sroka.
Po odejściu Jarosława Gowina ze stanowiska szefa Porozumienia, na czele partii stanęła właśnie Sroka. To ona zdecydowała m.in. o współpracy z Agrounią Michała Kołodziejczaka, obecnego posła KO i wiceministra rolnictwa. W ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych Sroka zdobyła mandat z listy Trzeciej Drogi, reprezentując PSL. Popierał ją m.in. Bronisław Komorowski, były prezydent RP. Z kolei jej mąż– jak wynika z rejestru wpłat – przekazał na fundusz partii 6,2 tys. zł. Po powołaniu na fotel szefowej komisji śledczej ds. Pegasusa zaczęły pojawiać się spekulacje, czy tym deszyfrującym oprogramowaniem nie był inwigilowany także jej mąż. „Firma związana z mężem [handluje stalą]. I to stalą kupowaną na polskim rynku. Mąż nie zajmuje się ani importem, ani eksportem. Nie widzę powodu, by mieli go inwigilować” – mówiła „GW” Sroka. „GP” zapytała Mateusza Srokę o stalowe interesy. Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Zapraszamy z Katarzyną Gójską na program #GośćDzisiaj.
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) April 1, 2024
▪️Gość: @D_Tarczynski
📌 Dzisiaj, godzina 1️⃣9️⃣:3️⃣0️⃣#włączprawdę #TVRepublika pic.twitter.com/dsSkLe9pCy