Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Lubach: Widzieć Smoleńsk. "Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy"

Przeżywamy jak co roku 1 i 2 listopada w sposób wyjątkowo natężony więź z naszą historią – i tą osobistą, rodzinną, wspominając zmarłych przodków, rodziców, krewnych, przyjaciół, i tą w skali całego narodu i państwa, odwiedzając groby polskich świętych i bohaterów, obrońców naszej wiary, ojczyzny i tradycji. Morze świateł widoczne na zdjęciach cmentarzy z góry ujawnia wielką moc jasności płynącą z tych świętych dla Polaków mogił, oznacza bowiem przekonanie o prawdzie cudu Zmartwychwstania, który dla narodów ujarzmionych długo przez wroga, jak nasz, oznaczał zawsze wiarę w boską obietnicę odrodzenia się kraju wolnego. Jak w słowach jednego z polskich hymnów - „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”.

Katastrofa smoleńska
Katastrofa smoleńska
Wikipedia

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat przyzwyczailiśmy się śpiewać jak w pierwotnym tekście „pobłogosław, Panie”, ale nie należy nigdy zapominać o tym, że musiała ona do tej wolności powrócić z grobu niewoli z pomocą boską, ale i nadludzkim niemal wysiłkiem najlepszych synów ojczyzny. Na pocztówkach z okresu niewoli częsty jest motyw powstającej z mogiły, strząsającej kajdany Polonii pod skrzydłami Orła Białego, często w towarzystwie powstańców, legionistów, którzy za to oddali swoje życia. W dramacie Stanisława Wyspiańskiego „Noc listopadowa” carski brat, namiestnik-satrapa Wielki Książę Konstanty, pyta: „Listopad to dla Polski niebezpieczna pora?”. Na co otrzymuje odpowiedź: „Tak, teraz jest listopad – więc baczne mam słuchy. Jest to pora, gdy idą między żywych duchy – i razem się bratają”. 

Listopad najgorszy dla wrogów polskości

Udziela mu jej Makrot, czyli Henryk Mackrott junior, ponoć najlepszy tajny agent w Królestwie Polskim na usługach carskich, działający od 1813 r., dla którego niebezpieczny okazał się akurat sierpień, bo w noc sierpniową 1831 roku tłum wyciągnął z aresztu i powiesił na pobliskich latarniach takich jak on zdrajców. Diagnoza Makrota była błędna, bo pochodziła od człowieka z polskością niemającego nic wspólnego, dla którego zapewne także „polskość to nienormalność”, a osobistą karierę wiązał z wysługiwaniem się tej polskości największym wrogom. W istocie zaś listopad był „niebezpieczną porą” właśnie dla wrogów polskości, czego symbolem jest świętowany przez nas Marsz Niepodległości 11 listopada 1918, dzień odrodzenia wolnej Polski.

1 listopada 1893 zmarł Jan Matejko, syn Czecha i Niemki, wielki polski patriota, który naszą wyobraźnię historyczną chyba już na zawsze ukształtował swymi obrazami ukazującymi dawną chwałę Rzeczypospolitej, ale i przyczyny jej upadku. W portrecie słynnego błazna- filozofa, Stańczyka, któremu dał własną twarz, zawarł gorzką refleksję w tym właśnie duchu, bo wszak obraz nazwał „Stańczyk w czasie balu na dworze królowej Bony wobec straconego Smoleńska”. Za drzwiami bawią się dworzanie króla, którego panowanie uchodzi powszechnie za „złoty wiek Rzeczypospolitej”, a tylko mądry błazen widzi złe dla niej znaki, jak owa niezauważana na ogół przez widzów na czarnym niebie za oknem kometa. Zgodnie z tytułem nie chodzi o utratę Smoleńska w 1514 r., a o gnuśność króla, sprawiającą, że w r. 1533, gdy kończył się rozejm z Moskwą, twierdza nadal pozostawała w rękach rosnącej w siłę wschodniej despotii, na której tron właśnie wstąpił Iwan IV, nazwany później „Strasznym”, bo to znaczy rosyjski przydomek Groznyj. 

Ten fatalny Smoleńsk

Od wieków ten fatalny Smoleńsk wciąż się tragicznie przez naszą historię przewija, a my o nim często zapominamy, lekceważymy straszne znaki, ignorujemy nadciągające śmiertelne niebezpieczeństwo dla państwa znamionujące rozbiory, okupacje, mord pojmanych oficerów, aż wreszcie śmierć elity narodu z Prezydentem na czele. A niektórzy wszak nas napominają! Trudno uwierzyć, ale tworząc ten wielki i pełen historiozoficznej wręcz głębi obraz, Matejko miał zaledwie 24 lata, a przyjmujący w rocznicę jego śmierci 1 listopada 1946 r. święcenia kapłańskie Karol Wojtyła – lat 26. Wiedząc jakie z tych młodzieńców wyrosły giganty, nie traćmy nadziei na wychowanie z dzisiejszych młodych ich godnych następców, ale jeśli my im nie przekażemy dobrze i zrozumiale wiedzy i pamięci o „Smoleńsku”, to ich umysłami i duszami zawładną inni.

Ale wszak inny genialny młodziak, Mickiewicz, przekonywał rówieśników: „Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy! Młodości! Dodaj mi skrzydła! Niech nad martwym wzlecę światem...”. A jako człowiek 32-letni, już pełen gorzkich doświadczeń, w listopadowej wszak, zaduszkowej scenerii „Dziadów” z młodzieńczym nadal zapałem pouczył nas, mam nadzieję skutecznie: „Nasz naród jak lawa: Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Smoleńsk #10 kwietnia #listopad #adam mickiewicz

Jerzy Lubach