A to oznacza, że Tusk jest patologicznym kłamcą. Nie kimś, kto troszkę przesadził, tylko na kłamie na gigantyczną skalę. On zresztą robi tak we wszystkich najważniejszych sprawach. A jeśli uzna, że jego kłamstwo jest trudne do wykrycia, to kłamie bardziej.
W tej sprawie Tusk przeliczył się. Uznał, że to oszustwo jest trudne do wykrycia: trudno policzyć ludzi idących ulicami, pomiędzy wysokimi budynkami. A skoro ludzie widzą tłum na zdjęciu na portalu Gazeta.pl, to można im rzucić dowolną liczbę i nie zaprotestują.
Zdarzało mi się bywać na meczach Lecha Poznań, na których było 40 tysięcy ludzi. Gigantyczny tłum, ulice zakorkowane, tramwaje i autobusy przepełnione. Mógłby jakiś Tusk rzucić hasło: kibiców jest 2 miliony! I ludzie by mu uwierzyli, gdyby nie fakt, że pojemność stadionu Lecha to niewiele ponad 40 tysięcy. W przypadku manifestacji ulicznych nie ma jednak tak łatwego narzędzia, by zarzucić mu kłamstwo.
Problem Tuska polega na tym, że przesadził. Postanowił łgać na bezczelnego, na całego, na chama. No i nie zauważył, że tym samym odsłonił to kłamstwo przed każdym, zwykłym człowiekiem, który wie, że na marszu nie był jeden Polak na 37 i nikt nie jest w stanie go przekonać, że jest inaczej. Oczywiście uczestników nie to też 600-800 tys. jak chciał portal Onet. Prawdopodobnie było tyle, ile podała ostatecznie policja, czyli 60 tys. na starcie i 40 tys. na trasie. Czyli aktyw partyjny plus trochę sfanatyzowanych zwolenników od bluzgania. Co zresztą widać było na filmikach.
A propos bluzgających, to każdy powinien zobaczyć poniższy film z przemawiającym na marszu Misiem Przekliniakiem. Nic już lepszego prawdopodobnie w tej kampanii nie zobaczycie! (18+).
Sensacja! Miś Przekliniak na czele Marszu Miliona Serc! Tusk: "Ten olbrzym się obudził" pic.twitter.com/dlrWulSWjc
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) October 1, 2023