Choć wygląda to jak kiepski żart, niestety nim nie jest.
Słowa kardynała Kazimierza Nycza najwyraźniej nie przypadły do gustu Jackowi Żakowskiemu, który postanowił arcybiskupa publicznie upomnieć.- Święta są tak wielką i świętą sprawą, że jeżeli nie ma zupełnie jakichś nadzwyczajnych powodów, żeby nie można było przerwać tego bycia w Sejmie na czas świąt, to osobiście myślałbym, że to się powinno przynajmniej zawiesić. Dlatego, że to jest w jakimś sensie przeciwko tym świętom – mówił Metropolita Warszawski.
(fot. print screen. wp.pl)- Rozumiem, Eminencjo, że od Arcybiskupa Warszawy nie należy oczekiwać politycznej odwagi. Ale czy nie było by ładniej, po chrześcijańsku i bardziej szlachetnie, gdyby katolicki hierarcha zamiast podważać racje ofiarnie, kosztem własnych rodzin, protestujących posłów i obywateli, odwiedził ich jako braci cierpiących dla "dobra wspólnego"? - napisał Jacek Żakowski w swoim felietonie opublikowanym na łamach wp.pl.
- Czy Eminencja naprawdę nie jest - jak biskup Pieronek - "zbulwersowany tym, że nowa władza nie przestrzega prawa” i że „rząd założył sobie, że Trybunał Konstytucyjny ma zniknąć. Ma zniknąć z tą władzą, jaką daje mu konstytucja”? Przecież Eminencja rozumie, że kiedy Trybunał znika, faktycznie znika też konstytucja. Czy zdaniem Arcybiskupa Warszawy, obalenie konstytucji przez władzę mającą poparcie zaledwie jednej trzeciej wyborców, to nie jest „nadzwyczajny powód”, by ofiarnie, a zarazem bezkrwawo, okazać troskę o naszą wspólnotę? A może Eminencja ma jakiś lepszy sposób? Może na przykład chciałby Eminencja w jakiejś chwili powtórzyć słynne "non possumus" swego poprzednika? - zastanawia się Jacek Żakowski.