Wysłanie do Waszyngtonu pana Klicha będzie oznaczać, że Polska kwestionuje bliską współpracę wojskową ze Stanami Zjednoczonymi. Nie będzie miała przedstawicieli zaufanych tam na miejscu. Nie będą z nim współpracowali, bo nikt mu nie zaufa - mówił w Telewizji Republika Antoni Macierewicz.
Senator Bogdan Klich wkrótce przyjedzie do Waszyngtonu i obejmie kierownictwo nad polską ambasadą w stolicy USA - potwierdził już kilka dni temu Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych. Klich uda się do Waszyngtonu bez podpisu i wymaganej akceptacji prezydenta Andrzej Dudy.
- Pan Bogdan Klich popełnił wtedy bardzo wiele przestępstw. Nie powołał komisji wtedy, kiedy doszło do zamachu 10 kwietnia 2010 roku, czekał z tą decyzją sześć dni. Co istotniejsze, odmówił współpracy z NATO, odmówił współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, odmówił współpracy z Unią Europejską. To trzy formacje, które zadeklarowały, że chcą współpracować z Polską w wyjaśnianiu tego, co się stało - przypomniał dziś na antenie Telewizji Republika były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Polityk pytany, co może uzyskać Polska z takim ambasadorem w sytuacji, kiedy prezydentem zostałby Donald Trump, odparł:
„jednoznaczny konflikt ze światem zachodnim”.
Dodał, że „Klich był człowiekiem, który legalizował działania ludzi z wojskowych służb specjalnych z Rosji”. Zarzucił, że senator „wspierał formacje rosyjskich służb specjalnych”. - Na pewno nie zostanie obdarzony zaufaniem i nie będzie traktowany jako osoba, która odzwierciedla polski interes narodowy - zapewnił Macierewicz.
I dalej: „Wysłanie do Waszyngtonu pana Klicha będzie oznaczać, że Polska kwestionuje bliską współpracę wojskową ze Stanami Zjednoczonymi. Nie będzie miała przedstawicieli zaufanych tam na miejscu. Nie będą z nim współpracowali, bo nikt mu nie zaufa. Natychmiast zajdzie obawa, że wszelkie informacje mogą wprost trafić do tych, którzy są przeciwnikami naszego bezpieczeństwa. To szaleństwo ze strony panów Tuska i Sikorskiego”.
Zdaniem wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości „to demonstracja tego, że chcemy rozwijać naszą sytuację w konflikcie ze Stanami Zjednoczonymi”. - Powiedzieć „nie rozumiem” to nic nie powiedzieć. W mojej opinii to działanie przestępcze - dodał.
- To pokazanie Waszyngtonowi, że dla nas ważniejsze są Niemcy i ważniejsze jest państwo europejskie niż związek ze Stanami Zjednoczonymi - podsumował Macierewicz.
To słowa głowy państwa z początku czerwca br. Prezydent Duda w wywiadzie dla Telewizji Republika mówił:
„Faceta, który był ministrem obrony narodowej, kiedy w polskim samolocie rządowym zginął w katastrofie lotniczej prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, pan Radosław Sikorski z panem Donaldem Tuskiem chcą wysłać na ambasadora polskiego do USA. Przecież to będzie jeden wielki rechot. Ja się nigdy na to nie zgodzę. Dopóki jestem prezydentem, jeszcze przez te 14 miesięcy, nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej. Nie będę kompromitował Polski”.