Polityk PiS przypomniał o śpiewaniu hymnu w Sejmie. Cezary Tomczyk w trakcie obrad Sejmu wyszedł na mównicę, by zaintonować hymn narodowy. Zrobił to z okazji wyboru Tomasza Grodzkiego na marszałka Senatu.
„Hymn odśpiewuje się w szczególnych okolicznościach, określonych dokładnymi przepisami, w sytuacjach uroczystych. Nawet jeżeli tak uznał ten poseł, to można było to zrobić w Senacie, gdzie te wybór został dokonany, ale wydaje mi się, że należy patrzeć zwyczajnie”
– powiedział gość Michała Rachonia.
Zieliński podkreślił, że wybór marszałka Sejmu i Senatu „jest ważną, ale zwykłą czynnością w obu izbach parlamentu”.
Jakoś w Sejmie nikomu do głowy nie przyszło czynić z tego coś nadzwyczajnego, bo to jest czynność zwyczajna, choć ważna. To była manifestacja tego, co z resztą było wypowiedziane w innych wystąpieniach, że właśnie wygrała demokracja. To znaczy ze w Sejmie nie wygrała demokracja? Z tą demokracją jest tak, że w Senacie wygrała większość która została utworzona dzięki temu, że kilku pojedynczych senatorów dołączyło do senatorów Koalicji Obywatelskiej, która miała mniejszość w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości. To nie jest jakiś nadzwyczajny triumf demokracji, bo wyraźnie w świadomości polityków Platformy Obywatelskiej jest takie przeświadczenie, że jak oni wygrywają to jest triumf demokracji, a jak wygrywa ktoś inny – prawo i Sprawiedliwość w szczególności to wtedy demokracji nie ma. Dają wyraz takiemu bezsensownemu przekonaniu i właśnie wpisał się w to nowy marszałek Senatu
– dodał poseł PiS.
Zieliński przypomniał, że to Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory.
"Również do Senatu, choć nie uzyskało tam bezwzględnej większości" - mówił. Podkreślił, że w związku z tym triumfalizm, jaki przebija w wystąpieniach marszałka Senatu, jest zupełnie nieuzasadniony.