- Jako sympatyka wspierającego PiS chcieli mnie ośmieszyć. Ale trafili na przypadkowego człowieka wychodzącego z mojego kiosku - mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Staręga, członek klubu "Gazety Polskiej" w Węgrowie, którego Arłukowicz pomylił z innym mężczyzną, a ten stał się bohaterem słynnego już filmiku. - To jest typowe podejście ludzi z Platformy, aby kogoś ośmieszyć, a za chwilę się zapytać, czy będziesz na niego głosował - dodaje właściciel lokalu.
W miniony piątek pod jednym ze sklepów Bartosz Arłukowicz, który w sztabie PO odpowiada za kontakty bezpośrednie z wyborcami, i jego koleżanki oraz koledzy ze sztabu - w tym znana z deklarowanej "wrażliwości społecznej" Barbara Nowacka - zaczepili starszego mężczyznę. I postanowili z niego zadrwić.
Polityk PO najpierw podał mężczyźnie dłoń, a następnie wypalił: "Mówią, że jest Pan najsłynniejszym wsparciem PiS-u w Węgrowie". A następnie zaczęli się śmiać - a raczej rechotać - ze skonfundowanego człowieka, który powiedział tylko: "Niech mnie Pan nie denerwuje" i odszedł.
Arłukowicz, ale siara i wstyd.
— Dariusz Korolczuk (@copone1dak) 5 lipca 2019
Europoseł ??♂️??♂️??♂️ pic.twitter.com/jGcwloycar
Do sprawy odniosła się podczas przemówienia na konwencji PiS Beata Szydło.
Nie będzie nigdy zgody Prawa i Sprawiedliwości na to, by gardzić drugim człowiekiem. Tak jak wczoraj stało się to w Węgrowie. Pojechała ekipa Platformy, czy jak oni się teraz nazywają, Koalicja Europejska, pojechali do Węgrowa po to, żeby spotkać się z Polakami. I co? Widzieliśmy wszyscy. Ta pogarda. Ten rechot, który unosił się po tej ulicy. A ja mam krótki komunikat do tego towarzystwa. Panie Arłukowicz, zabieraj pan koleżeństwo i wracajcie szybko przeprosić tego pana do Węgrowa
- mówiła.
Portal Niezależna.pl dotarł do właściciela lokalu. To o tym mężczyźnie Arłukowicz mówił, że jest najsłynniejszym wsparciem PiS-u w Węgrowie.
Chodzi o Tomasza Staręgę, członka Klubu "Gazety Polskiej" w Węgrowie, który zdradził nam, o co tak naprawdę chodziło PO.
Działaczka PO z Węgrowa Barbara Domańska specjalnie nasłała Arłukowicza na mnie. Jako sympatyka wspierającego PiS chciała mnie ośmieszyć. Ale trafili na przypadkowego człowieka wychodzącego z mojego kiosku. To jest typowe podejście ludzi z Platformy - aby kogoś ośmieszyć, a za chwilę się zapytać, czy będziesz na niego głosował
- mówi nam, relacjonując, jak przebiegało owo "spotkanie z Polakami" w Węgrowie.
Chodzili po sklepikach, pytali się, jak się żyje w Węgrowie, zdjęcia robili i wychodzili. Atak nastąpił tutaj. Wiedzą, kim ja jestem i chcieli mi dokuczyć. Takie mają podejście. Jestem sympatykiem wspierającym PiS
- relacjonuje.
PiS teraz rządzi, ale wcześniej rządziło PO. Sześć lat temu wywiesiłem plakaty PiS, przy kampaniach partii też były. Inni tego nie robili, bo albo są przeciw, albo się bali, a ja od początku - zgodnie z moimi przekonaniami chrześcijańsko-narodowymi - wieszałem
- dodaje.
Zdaniem Staręgi "PiS dąży do tego, by naród polski znowu był dumny, potężny a kraj bogaty - jestem za tym".
Czyli co???
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) 7 lipca 2019
- Wychodzi na to że platformersi przyszli wyśmiać zwolennika PiS, tylko pomylili osoby?
via @WiadomosciTVP pic.twitter.com/dy5INJsAnP