Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Już wiemy dlaczego Arłukowicz rechotał! On pomylił ludzi - celem był członek Klubu "Gazety Polskiej"

- Jako sympatyka wspierającego PiS chcieli mnie ośmieszyć. Ale trafili na przypadkowego człowieka wychodzącego z mojego kiosku - mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Staręga, członek klubu "Gazety Polskiej" w Węgrowie, którego Arłukowicz pomylił z innym mężczyzną, a ten stał się bohaterem słynnego już filmiku. - To jest typowe podejście ludzi z Platformy, aby kogoś ośmieszyć, a za chwilę się zapytać, czy będziesz na niego głosował - dodaje właściciel lokalu.

PrtSc/ Twitter

W miniony piątek pod jednym ze sklepów Bartosz Arłukowicz, który w sztabie PO odpowiada za kontakty bezpośrednie z wyborcami, i jego koleżanki oraz koledzy ze sztabu - w tym znana z deklarowanej "wrażliwości społecznej" Barbara Nowacka - zaczepili starszego mężczyznę. I postanowili z niego zadrwić.

Polityk PO najpierw podał mężczyźnie dłoń, a następnie wypalił: "Mówią, że jest Pan najsłynniejszym wsparciem PiS-u w Węgrowie". A następnie zaczęli się śmiać - a raczej rechotać - ze skonfundowanego człowieka, który powiedział tylko: "Niech mnie Pan nie denerwuje" i odszedł. 

Do sprawy odniosła się podczas przemówienia na konwencji PiS Beata Szydło.

Nie będzie nigdy zgody Prawa i Sprawiedliwości na to, by gardzić drugim człowiekiem. Tak jak wczoraj stało się to w Węgrowie. Pojechała ekipa Platformy, czy jak oni się teraz nazywają, Koalicja Europejska, pojechali do Węgrowa po to, żeby spotkać się z Polakami. I co? Widzieliśmy wszyscy. Ta pogarda. Ten rechot, który unosił się po tej ulicy. A ja mam krótki komunikat do tego towarzystwa. Panie Arłukowicz, zabieraj pan koleżeństwo i wracajcie szybko przeprosić tego pana do Węgrowa

- mówiła.

Portal Niezależna.pl dotarł do właściciela lokalu. To o tym mężczyźnie Arłukowicz mówił, że jest najsłynniejszym wsparciem PiS-u w Węgrowie.

Chodzi o Tomasza Staręgę, członka Klubu "Gazety Polskiej" w Węgrowie, który zdradził nam, o co tak naprawdę chodziło PO.

Działaczka PO z Węgrowa Barbara Domańska specjalnie nasłała Arłukowicza na mnie. Jako sympatyka wspierającego PiS chciała mnie ośmieszyć. Ale trafili na przypadkowego człowieka wychodzącego z mojego kiosku. To jest typowe podejście ludzi z Platformy - aby kogoś ośmieszyć, a za chwilę się zapytać, czy będziesz na niego głosował

- mówi nam, relacjonując, jak przebiegało owo "spotkanie z Polakami" w Węgrowie.

Chodzili po sklepikach, pytali się, jak się żyje w Węgrowie, zdjęcia robili i wychodzili. Atak nastąpił tutaj. Wiedzą, kim ja jestem i chcieli mi dokuczyć. Takie mają podejście. Jestem sympatykiem wspierającym PiS

- relacjonuje.

PiS teraz rządzi, ale wcześniej rządziło PO. Sześć lat temu wywiesiłem plakaty PiS, przy kampaniach partii też były. Inni tego nie robili, bo albo są przeciw, albo się bali, a ja od początku - zgodnie z moimi przekonaniami chrześcijańsko-narodowymi - wieszałem

- dodaje.

Zdaniem Staręgi "PiS dąży do tego, by naród polski znowu był dumny, potężny a kraj bogaty - jestem za tym".

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Bartosz Arłukowicz #PO #kampania #wybory #Węgrów

redakcja