Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Javeliny będą. A co z pociskami Pirat? Opozycja z konkretnym postulatem do Kosiniaka-Kamysza

"Na ręce wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, jako PiS, składamy postulat o zakup polskich przeciwpancernych pocisków kierowanych Pirat" - przekazał podczas konferencji prasowej Michał Dworczyk, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Autor: Anna Zyzek

18 września szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o zgodzie udzielonej przez Departament Stanu na sprzedaż Polsce dużej liczby wyrzutni i pocisków Javelin.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali dziś konferencję prasową poświęconą właśnie tej kwestii. Michał Dworczyk, eurodeputowany PiS przekazał, że "na ręce wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, jako PiS, składamy postulat o zakup polskich przeciwpancernych pocisków kierowanych Pirat".

Warto sięgnąć po swoje

Odnosząc się do informacji przekazanej przez szefa MON, posłowie kontynuowali: "w ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że MON planuje wydać blisko 2,5 mld zł na blisko 2500 przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin. Te pociski mają trafić do Wojska Polskiego, w szczególności do WOT. To byłaby dobra informacja, bo te pociski są już w Polsce. Teraz Polska, nakładami wielu milionów złotych opracowała swój własny przeciwpancerny pocisk kierowany Pirat".

Jest to bardzo dobry sprzęt, który może być z powodzeniem wykorzystywany przez Wojsko Polskie, może być w pełni produkowany na terenie kraju i jest trzykrotnie tańszy od jego zagranicznych odpowiedników. MON, szczególnie premier Kosiniak-Kamysz, deklarowali, że 50% zakupów będą starali się dokonywać w polskim przemyśle zbrojeniowym. Dzisiaj, kiedy powstaje taka możliwość, MON chce kupować pociski zagranicą.

– wskazano.

W tym samym tonie wypowiedział się Marcin Horała. 

Nie kwestionujemy potrzeby zakupu przeciwpancernych pocisków kierowanych dla polskiego wojska i tego, że pociski Javelin to dobry sprzęt. Ale składając zamówienie w polskim przemyśle, wspieramy rozwój tego przemysłu i te pieniądze zostają w Polsce.

– powiedział poseł PiS.

Dalej tłumaczył, że "jeżeli nie będziemy tego robić, to za jakiś czas będziemy mieli duże kłopoty".

To także kwestia bezpieczeństwa, żeby mieć know-how u siebie i żeby w razie potrzeby można szybko pozyskać tego rodzaju środki. To nie pierwszy taki przypadek, kiedy polscy producenci są pomijani. Bezpieczeństwo państwa i interes gospodarczy powinien być na pierwszym miejscu.

– doprecyzował.

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, x.com