- W przeszukaniu domu Zbigniewa Ziobry widoczna była duża determinacja, żeby złamać przepisy - stwierdził w mediach społecznościowych europoseł Patryk Jaki. Polityk zauważa, że bezprawne działania wobec posłów Suwerennej Polski mają swoich zwolenników. Zaznaczył, że niebawem nadużycia władzy mogą spotkać również ich.
- Dzisiaj o godzinie 6 rano Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszła do domów kilku posłów, w tym do ministra Zbigniewa Ziobry (...) rozwalając ogrodzenie, rozwalając dom, wiercąc w drzwiach, pod jego nieobecność, kiedy wiadomo, że jest ciężko chory, kiedy walczy o życie - podkreślił Jaki.
Europoseł zauważył, że są grupy osób, które ewidentnie się cieszą z tego zajścia. - To nie jest nic nadzwyczajnego. Były już tłumy, które krzyczały: "na szafot z nimi, ukamienować, ukrzyżować" i władca stwierdzał: "dobrze, tak właśnie robimy". Tyle że od tego czasu, do czasów dzisiejszych, rozwinęła się kultura i cywilizacja na tyle, że dzisiaj jeżeli możemy mówić o państwie prawa, no to są już pewne zasady stosowania przemocy państwa wobec obywatela, każdego, nawet bardzo nielubianego polityka - oznajmił.
"Jeżeli nie ma żadnych zasad, to wkrótce - jeżeli będzie to dotyczyło któregokolwiek z państwa - to te zasady nie będą obowiązywały, nie będzie bezpieczników i też będziecie zdani na tłum, który zdecyduje: kamienować, czy nie kamienować"
Jaki zaznaczył, że sposób, w jaki wtargnięto do domu Zbigniewa Ziobry jest stosowany w skrajnych przypadkach, np. przy zabarykadowanych terrorystach. Polityk oznajmił, że zgodnie z prawem służby powinny skontaktować się z byłym ministrem sprawiedliwości lub jego żoną. Zaprzeczył też słowom rzecznika Prokuratury Krajowej, że kontaktowano się z ich bliskimi. - Rozmawiałem z panem ministrem, żadnego takiego kontaktu nie było - zaznaczył.
"Czyli ten bezpiecznik, który może dotyczyć któregokolwiek z państwa już nie obowiązuje. To prawo możecie sobie wziąć i podrzeć"
Przypomniał, że zaraz po wejściu do domu Ziobry służby zakleiły kamery - zewnętrzne i wewnętrzne. - Skoro działają zgodnie z prawem, to powstaje pytanie: co mieli do ukrycia? - zauważa Jaki.
"Po co są te przepisy, o których państwu mówiłem, że powinien być ktoś obecny podczas tego przeszukania? No właśnie po to, żeby władza nie nadużywała przemocy wobec obywatela i na przykład czegoś mu nie podrzuciła do domu. Tu widać była bardzo duża determinacja, żeby nie kontaktować się z ministrem, złamać te przepisy prawa, pokazać, że my wbijamy się do domu, jak do jakiegoś terrorysty i zakryjemy kamery i coś tam będziemy robili. W takim państwie prawa chcecie żyć?"
Zaznaczył, że Ziobro w żadnej ze spraw nie ma statusu podejrzanego. - Podejrzany inny, Tomasz Grodzki. 250 osób zeznało, że żądał korzyści majątkowej, łapówki, za przeprowadzenie zabiegu lekarskiego. Nigdy nie miał wyważanych drzwi, nigdy nie miał tego typu cyrków. Podejrzany, już z aktem oskarżenia - zaznaczył Jaki.
Posłuchajcie szokującej prawdy na temat tego co się dzisiaj wydarzyło. Proszę o pomoc w podaniu dalej 👇 pic.twitter.com/X3IRmsoGkj
— Patryk Jaki - MEP (@PatrykJaki) March 26, 2024