Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

IPN reaguje na "rewelacje" TVN pozyskane od Banasia. "Kolejny element gry politycznej"

IPN wydał oświadczenie w związku z publikacją TVN na temat "kontroli" przeprowadzonej w instytucji przez NIK Mariana Banasia. - Działania, które podczas wcześniejszych kontroli nie budziły wątpliwości i oceniano je pozytywnie, tym razem zostały ocenione negatywnie. Udostępnienie mediom wyników kontroli NIK, bez oficjalnego stanowiska IPN, odbieramy jako element gry politycznej skierowanej przeciwko prezesowi Instytutu, kandydującemu w wyborach na urząd prezydenta RP - czytamy w dokumencie.

Autor: Mateusz Mol

"Rewelacje" TVN na temat kontroli Banasia w IPN 

Dziś na stronach TVN24 opublikowano artykuł wymierzony w Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta popieranego przez PiS. Źródłem ich rewelacji są "ustalenia" z raportu NIK zarządzanej przez Mariana Banasia. Tego samego, który w 2023 roku podczas słynnej rozmowy z Markiem Chmajem rozmawiał o "koszu prezentów" dla Donalda Tuska.

Reklama
"Niegospodarnie, nierzetelnie, z naruszeniem przepisów prawa - tak w ocenie NIK publicznymi środkami gospodarował Karol Nawrocki jako prezes IPN. Nieprawidłowości wykazano nawet przy przedstawieniu dla dzieci o słynnym niedźwiadku Wojtku"

– pisze TVN. 

IPN odpowiada 

Na rewelacje z Wiertniczej zareagował już Instytut Pamięci Narodowej. Rzecznik instytucji dr Rafał Leśkiewicz przesłał do naszej redakcji obszerne oświadczenie w tej sprawie. 

"Pod koniec ubiegłego tygodnia Instytut Pamięci Narodowej otrzymał wystąpienia pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli, będące rezultatem kontroli gospodarki finansowej IPN w latach 2022 – 2025. Kontrola, trwająca przez blisko pięć miesięcy, była prowadzona w Centrali Instytutu, a także w czterech oddziałach – Gdańsku, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu"

– napisał.

Rzecznik IPN wskazał też, że "działania kontrolne były prowadzone na niespotykaną dotąd skalę, odbiegały zasadniczo od dotychczasowych kontroli, które NIK przeprowadzał w IPN co roku".

"Mimo, że paraliżowały prowadzenie działalności merytorycznej, pracownicy IPN rzetelnie i cierpliwie odpowiadali na każde zadane pytanie. Udzielono szczegółowych wyjaśnień na ponad 4 tys. pytań zadanych przez kilkudziesięciu kontrolerów Izby, przekazano 54 tys. kopii uwierzytelnionych za zgodność z oryginałem dokumentów. Udostępniono kilka tysięcy dowodów księgowych, a także dokumentację kilkudziesięciu postępowań przetargowych. Kontrolerzy otrzymali dostęp do systemów teleinformatycznych dokumentujących wydatkowanie przez IPN środków publicznych. Na przesłuchania wzywani byli zarówno pracownicy Instytutu jak i wykonawcy realizujący na rzecz IPN zlecane zamówienia"

– wyjaśnił.

Rzecznik zapowiedział, że IPN odniesie się do treści raportu NIK Banasia. 

"Zgodnie z  art. 54 ustawy o NIK, Instytutowi Pamięci Narodowej przysługuje prawo zgłoszenia na piśmie zastrzeżeń do wystąpienia pokontrolnego w terminie 21 dni, od dnia jego przekazania. Instytut z tego prawa skorzysta i  odniesie  się do subiektywnych ocen sformułowanych przez kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli"

– czytamy.

"Działania które podczas wcześniejszych kontroli oceniano je pozytywnie, tym razem zostały ocenione negatywnie"

W dokumencie wskazano także, że "przesłane przez Najwyższą Izbę Kontroli wystąpienia pokontrolne nie uwzględniają wyjaśnień przedstawionych przez IPN w trakcie kontroli, dotyczących słuszności podejmowanych decyzji i w konsekwencji ponoszonych wydatków, związanych z działalnością merytoryczną Instytutu".

"Działania które podczas wcześniejszych kontroli nie budziły wątpliwości i oceniano je pozytywnie, tym razem zostały ocenione negatywnie. Już po wstępnej analizie przesłanego wystąpienia, IPN nie zgadza się z subiektywnymi zarzutami sformułowanymi w tym dokumencie. W przewidzianym przez prawo terminie i formie odniesiemy się merytorycznie do wszystkich zarzutów, uzasadniając, że podejmowane działania były gospodarne, rzetelne, racjonalne i zgodne z prawem. A przede wszystkim, że dotyczyły realizacji ustawowych obowiązków Instytutu Pamięci Narodowej"

– dodano.

Podkreślono też, że IPN odbiera udostępnienie mediom wyników kontroli NIK "jako element gry politycznej skierowanej przeciwko prezesowi Instytutu, kandydującemu w wyborach na urząd prezydenta RP". 

Autor: Mateusz Mol

Źródło: niezalezna.pl
Reklama