Po godz. 14 rozpoczęło się zaplanowane przesłuchanie byłego wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Odbywa się ono w ramach komisji śledczej ds. zbadania wyborów korespondencyjnych.
Jak poprzedni świadkowie, Jacek Sasin miał zamiar skorzystać ze swobodnej części wypowiedzi.
- Może pan wypowiedzieć się swobodnie w sprawie przedmiotu badań komisji. Czy chce pan skorzystać z tego prawa? - zwrócił się do świadka przewodniczący komisji Dariusz Joński.
Gdy Sasin zawnioskował, że zamierza przedstawić szereg wydarzeń z tamtego okresu, Joński wniosek... oddalił.
- Moja decyzja podyktowana jest potrzebą zapewnienia prawidłowego działania komisji - wypalił Joński, na co wiceprzewodniczący Waldemar Buda odparł:
„skąd podejrzenie o nieprawidłowości komisji?!”.
- To tylko i wyłącznie mój wniosek. Państwo za chwilę się w tej sprawie wypowie w głosowaniu - przekonywał Joński, omijając fakt, że wniosek z góry jest skazany na przegłosowanie.
- Świadek jest po to, aby odpowiadał na pytania. Komisje śledcze są po to, by posłowie mogli się tu pojawić i być przesłuchani i jednocześnie odpowiadali na pytania. A nie, żeby tutaj czytali zeznania - mówił dalej.
Wniosek został przegłosowany, Jackowi Sasinowi nie przydzielono swobodnej części wypowiedzi.