Niektóre media ochoczo powielają tzw. apel sędziów, którzy domagają się odwołania w toku kadencji prezesa i wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie. A jakie są fakty? Pismo to sygnowane jest podpisami najwyżej 15 proc. sędziów orzekających w okręgu warszawskim. Prezes sądu odniosła się do niego, miażdżąc przedstawioną tam dość ogólną argumentację.
W ostatnim czasie media poinformowały, że 129 sędziów zwróciło się do Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara "z apelem o podjęcie działań zmierzających do odwołania, w toku kadencji, kierownictwa Sądu Okręgowego w Warszawie". Wskazano w nim, że "pełnienia funkcji przez Prezesa oraz Wiceprezesów nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości". Jest już odpowiedź prezesa warszawskiego sądu.
Należy podkreślić, że Sąd Okręgowy w Warszawie licznie z sędziami orzekającymi w ramach stałych delegacji liczy 377 sędziów. Oznacza to, że apel podpisało zaledwie 34% sędziów, a więc zdecydowana mniejszość. Należy wskazać, że we wszystkich sądach okręgu warszawskiego orzeka łącznie 866 sędziów i asesorów sądowych, więc grupa podpisujących przedmiotowy apel stanowi najwyżej 15% orzekających w okręgu warszawskim. Dlatego tym bardziej zaskakuje radykalność oceny obecnej w przekazach medialnych, sugerująca, że apel jest głosem większości środowiska sędziowskiego
Dalej prezes sądu wskazała, że załatwialność spraw w ubiegłym roku wzrosła o ponad 9 procent, poprawiły się też inne statystyki, w tym załatwialność spraw frankowych o ponad 70 procent! To nie koniec. - Wdrożono szereg systemów informatycznych, co znacznie usprawniło obieg dokumentów i szybkość załatwiania spraw - wymieniała sędzia. W ocenie prezes Przanowskiej-Tomaszek, są to działania kierownictwa Sądu, które zupełnie zostały przemilczane przez autorów przedmiotowego apelu.
Pragnę podkreślić, że zarówno Prezes, jak i Wiceprezesi Sądu Okręgowego w Warszawie, kierując największym sądem w Polsce, złożonym z 28 wydziałów, licznych oddziałów i sekcji, w którym obowiązki służbowe pełni blisko 1500 osób, mając pełną świadomość wyzwań jakie przed nimi stoją, realizują je z ogromnym zaangażowaniem, przy wsparciu zdecydowanej większości sędziów oraz pracowników Sądu.
Jak się okazało, pod apelem swój podpis złożyli również sędziowie sądów rejonowych orzekający w okręgu warszawskim oraz sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie, którzy wzięli udział w procedurze powołania na stanowisko sędziego przed Krajową Radą Sądownictwa, której sposób wyboru jej członków został ukształtowany ustawą z dnia 7 grudnia 2017 r., określani mianem „neo-sędziów", a także sędziowie określający się jako „pełnomocnicy" innych sędziów.
Co istotne, inicjatorzy apelu, pomimo permanentnego, także publicznego kwestionowania statusu „neo-sędziów", nie mieli obiekcji, aby uzyskać podpisy pod apelem także od tej grupy sędziów. Okoliczność ta w sposób oczywisty każe zadać pytanie i poddać pod rozwagę każdego sędziego oraz innych osób czytających przedmiotowy apel o rzeczywiste i prawdziwe powody jego wystosowania. W szczególności, czy jego inicjatorzy kierowali się rzeczywiście dobrem wymiaru sprawiedliwości i obywateli, czy też innymi, osobistymi, partykularnymi względami. Pytanie to należy pozostawić otwartym, a odpowiedzi na nie powinien każdy udzielić sobie indywidualnie