– Nie chcę tutaj jakichkolwiek zarzutów kierować pod adresem tych matek, nawet jeśli niektóre z nich działają w partiach politycznych. Natomiast to, że ten protest jest wykorzystywany przez opozycję to widać gołym okiem – powiedział w programie \"Gość Wiadomości\" TVP wicepremier Jarosław Gowin.
Według Gowina, zarówno premier Mateusz Morawiecki jak i minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zrobili wszystko co możliwe, żeby zaspokoić "uzasadnione oczekiwania" protestujących.
Wicepremier stwierdził, że protestujący w ostatnim czasie zmienili swoje oczekiwania.
My musimy zbadać, jakie są możliwości budżetu. Kiedy każdy z nas widzi osoby o tak dużym stopniu niepełnosprawności, to serce się kraje i wydaje się zupełnie oczywistym, że państwo powinno takim osobom pomagać bardziej niż do tej pory. Wiemy, że niepełnosprawność jest stopniowalna i mogłoby się okazać - zapewne na tym polegają obawy pana premiera Morawieckiego i pani minister Rafalskiej - że pomoc gotówkowa dla tych osób z ciężką niepełnosprawnością pociągnie za sobą wielomiliardowe wydatki dla osób z mniejszą niepełnosprawnością – mówił.
Gowin ocenił, że potrzeby osób niepełnosprawnych są bardzo konkretne.
Odnoszę wrażenie, że propozycje rządowe w pełni wychodziły naprzeciw tym oczekiwaniom – powiedział.
Na pytanie czy protest jest upolityczniony odpowiedział, że "chyba każdy widzi" jego upolitycznienie.
Nie chcę tutaj jakichkolwiek zarzutów kierować pod adresem tych matek, nawet jeśli niektóre z nich działają w partiach politycznych. Natomiast to, że ten protest jest wykorzystywany przez opozycję to widać gołym okiem – powiedział.
Na uwagę, że podczas podobnego protestu w 2014 r. opiekunów osób niepełnosprawnych wspierało, będące wówczas w opozycji Prawo i Sprawiedliwość, Gowin ocenił, że powinno być to przestrogą, żeby "nie grać interesem państwa i nieszczęściem ludzkim".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Protestujący w Sejmie odrzucili propozycje rządu. Prezydent nie kryje rozczarowania