Euro w Polsce? Kaczyński krótko - „nie ma zgody“! Podsumował też ekipę Tuska: agenda niemiecka

- Nam w tej chwili absolutnie nie opłaca się wprowadzać euro. To się opłaca Niemcom, które nie dążą do tego, żeby Polska dorównała im, albo się bardzo zbliżyła (...). Jeżeli do tego dodać to wszystko, co wyprawia ten rząd z nijakim Tuskiem na czele: zgoda po pierwsze na zrzeczenie się odszkodowań, CPK, atom, Odra, port kontenerowy w Świnoujściu, uderzenie w wielkie amerykańskie inwestycje - to jest agenda niemiecka - mówił na spotkaniu z mieszkańcami Sompolna prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Magdalena Żuraw | Niezalezna.PL

Euro pieniądz

Bartosz Kalich - Gazeta Polska

- Jest jeden postulat, niezwykle groźny, żądanie żebyśmy przyjęli euro. Gdyby przyjąć tę całą politykę (UE), musielibyśmy przyjąć euro. W tej chwili mamy to w traktatach, ale nie mamy terminu, możemy to zrobić np. za 60 lat

- mówił na spotkaniu z mieszkańcami Sompolna Jarosław Kaczyński.

ZOBACZ PODOBNE:

Prezes PiS: „Te wybory mogą odwrócić bieg historii“. Wskazał na oczywistą zasadę, o której UE zapomniała

W opinii prezesa PiS wspólna waluta służy przede wszystkim niemieckiej gospodarce. Ewentualnie jeszcze, choć już tylko częściowo - jak dodał - innym zamożnym państwom, gdzie dochód na głowę obywatela jest wysoki, takim jak Holandia czy Austria.

- Jak się ma za silną walutę, to się na tym traci, bo eksport jest za drogi. Mamy eksport piękny, także produktów rolniczych, ale gdybyśmy mieli euro, to byłby on opłacalny tylko wtedy, gdyby zarobki w Polsce były niższe

- mówił Kaczyński. Dodał, że "ceny automatycznie by szły ku niemieckim i to by było nie do zatrzymania".

Jego zdaniem realna wartość euro to jedynie połowa przelicznika, ok. 2,5 zł. Różnica między tymi kwotami byłaby, według prezesa PiS, stratą Polski i Polaków

ZOBACZ PODOBNE:

Euro w Polsce. Petru zdradził plany rządu? "Donald Tusk jest mocno pod presją KE"

- Nam w tej chwili absolutnie nie opłaca się wprowadzać euro. To się opłaca Niemcom, które nie dążą do tego, żeby Polska dorównała im, albo się bardzo zbliżyła (...). Jeżeli do tego dodać to wszystko, co wyprawia ten rząd z nijakim Tuskiem na czele:

zgoda po pierwsze na zrzeczenie się odszkodowań,
CPK,
atom,
Odra,
port kontenerowy w Świnoujściu,
uderzenie w wielkie amerykańskie inwestycje, supernowoczesne, które w tej chwili są zagrożone w Polsce,

- to jest agenda niemiecka - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

- Realizowanie tego, czego chcą Niemcy - żebyśmy tego nie mieli, bo samo CPK by nam mogło zwiększyć roczny wzrost PKB o 2, a nawet do 2,5 proc. To by oznaczało, że byśmy te Niemcy bardzo szybko gonili. Dogonimy, tylko pod innymi rządami!

- dodał.