Sprawozdanie ws. polityki bezpieczeństwa. Wiadomo, jak zagłosują europosłowie PiS
12 marca Parlament Europejski przegłosował rezolucję dotyczącą wzmocnienia obronności Unii Europejskiej. Politycy Prawa i Sprawiedliwości głosowali "przeciw", co ostro krytykowali przedstawiciele koalicji 13 grudnia. Decyzja ta miała jednak swoje uzasadnienie. Opozycja wyjaśniła, że poparła poprawkę dotyczącą Tarczy Wschód, lecz sprzeciwiła się samej rezolucji, ponieważ zawierała zapisy naruszające polską suwerenność. Politycy PiS tłumaczyli, że dokument jest kolejnym krokiem w stronę oddawania kompetencji Polski w ręce Brukseli.
Z kolei dziś Parlament Europejski ma przyjąć sprawozdanie dotyczące wspólnej polityki bezpieczeństwa i obronności. Europosłowie PiS już zapowiedzieli, że także zagłosują "przeciw". Szczegółowo opowiedział o tym w nagraniu opublikowanym na portalu X europoseł Michał Dworczyk.
"Dziś Parlament Europejski przyjmie sprawozdanie w sprawie wspólnej polityki bezpieczeństwa i obronności. Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zagłosują przeciw. Dlaczego? W sprawozdaniu jest sporo naprawdę dobrych zapisów. Jest jasne wskazanie, kto jest największym zagrożeniem dla Unii Europejskiej, czyli Federacja Rosyjska. Jest postulat, aby państwa narodowe budowały swój potencjał militarny i jest nawet kilka ciepłych słów pod adresem NATO. Zatem dlaczego będziemy głosować przeciw? Bo są w tym dokumencie postulaty, na które nie możemy się zgodzić. Są to szkodliwe pomysły, które jeżeli zostaną wprowadzone, osłabią suwerenność naszego państwa i wpłyną negatywnie na bezpieczeństwo Polski i na nasz potencjał obronny"
– powiedział polityk.
Dziś w Parlamencie Europejskim kolejny sprawdzian i głosowanie: czy chcemy zachować suwerenne decyzje w sprawie Sił Zbrojnych RP i 🇵🇱 przemysłu zbrojeniowego czy chcemy przekazać te kompetencje Komisji Europejskiej?!@pisorgpl nie chce przekazania kontroli nad Wojskiem Polskim… pic.twitter.com/BJqPAOChUR
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) April 2, 2025
Odejście od jednomyślności
Następnie przeanalizował konkretne, szkodliwe z punktu widzenia polskich interesów, zapisy. Jako pierwszy wskazał fragment, w którym jest mowa o tym, iż rezolucja wzywa do odejścia od jednomyślności i głosowania większościowego w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i obrony.
"To bardzo niebezpieczny postulat. NATO, mimo tego, ze jest bardziej zróżnicowane, szanuje tę zasadę od początku swojego istnienia. Mimo, że Stany Zjednoczone są hegemonem, bo to one dysponują wojskiem i zdolnościami do prowadzenia prawdziwej wojny, szanują zasadę jednomyślności. Więc czemu UE chce z niej zrezygnować? Dlatego, że chce, aby podstawowy, główny wpływ na podejmowane decyzje miały największe kraje, takie jak Niemcy i Francja. W punkcie 49. przeczytamy: UE powinna zreformować swój proces podejmowania decyzji ws. wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony” oraz że „należy rozważyć instytucjonalną refleksję nad zniesieniem wymogu jednomyślności w tym zakresie”. To oznacza, że stracimy prawo weta, będziemy podporządkowani większym krajom"
– wyjaśnił Dworczyk.
"Tworzenie alternatywy dla NATO"
Następnie wskazał, że "rezolucja w części „Reakcja Unii Europejskiej – nowa epoka europejskiego bezpieczeństwa” w punkcie 9 mówi, że „PE w zadowoleniem odnotowuje, że przewodnicząca KE postanowiła za cel wkroczenie w nową erę europejskiej obrony i bezpieczeństwa przez budowanie prawdziwej, europejskiej unii obrony”".
"Co to oznacza? To znaczy tworzenie alternatywy dla NATO. To znaczy iluzję, że Unia Europejska obroni swoich członków. Proszę Państwa, Unia Europejska nie ma żadnych sił i środków do tego, by się obronić. W ostatnim przeprowadzonym badaniu na temat gotowości do obrony ojczyzny tylko 11 procent Niemców powiedziało, że byłoby w stanie bronić własnego kraju. Myślicie, że tacy ludzie byliby w stanie bronić swoich sojuszników? Nie. A więc jedynym sojuszem, który może zapewnić nam bezpieczeństwo, jest NATO. Dlatego nie powinniśmy podejmować działań, które osłabiają NATO"
– powiedział.
Zmiana interpretacji traktatów
Trzecim szkodliwym zapisem jest według Michała Dworczyka postulat zmiany interpretacji traktatów.
"W części „Połączenie sił w celu zwiększenia zdolności obronnych” w punktach 31 i 32 czytamy: „Absolutnie konieczne jest rozwiązanie problemu fragmentaryzacji przemysłu obronnego Unii Europejskiej, ponieważ obecna struktura prowadzi do niepotrzebnego powielania i mnożenia błędów w inwestowaniu” oraz krytykuje nieproporcjonalne stosowanie wyłączenia przewidzianego w art. 346 traktatów europejskich”. Co to oznacza po ludzku? To, że UE będzie zmierzała do tego, aby uregulować rynek zbrojeniowy. Mali powinni odpaść, bo bardziej efektywni są duzi producenci. Jest jeszcze druga część tego punktu. UE chce nas pozbawić możliwości kupowania sprzętu wojskowego z pominięciem szeregu procedur. A to, z punktu widzenia Polski, jest sprawa kluczowa. Tak kupujemy większość naszego sprzętu od lat, bo to my graniczymy z Rosją. To my jesteśmy poddani największej presji ze strony Rosji. Dlatego nie możemy do tego dopuścić"
- oznajmił.
Kolejne zadłużanie UE
Dworczyk zwrócił też uwagę na "wkład socjalistów do rezolucji".
"Parlament Europejski „wzywa Komisję do zwiększenia wspólnego długu, aby zapewnić Unii zdolność fiskalną do zaciągania pożyczek”. Co to oznacza? To oznacza kolejne zadłużenie UE i każdego Europejczyka przy czym bez żadnej gwarancji, że obciążenia, które spadną na statystycznego Polaka, przełożą się na pieniądze, które będą wydane w RP. Wiele wskazuje, że te pieniądze trafią do dużych koncernów – czy to w Niemczech, czy we Francji, czy we Włoszech. Nasze poprawki dotyczące stworzenia kopert krajowych, czyli gwarancji wydania określonej puli środków w poszczególnych krajach, zostały odrzucone. I tak wygląda rezolucja"
– powiedział.
Na koniec Dworczyk wskazał, że "rezolucja zawiera dużo dobrych zapisów, ale cóż z tego, skoro zawiera również postulaty, które jeśli by weszły w życie, Polska byłaby w dużo trudniejszym położeniu niż dzisiaj". W jego opinii "to wpłynęłoby negatywnie na naszą suwerenność, obniżyłoby nasz potencjał obronny".
"Z tą rezolucją jest trochę jak ze szklanką kompotu. Jeśli wlejemy do tego kompotu nawet małą łyżeczkę octu, kompot już nie będzie nadawał się do wypicia. Dlatego dzisiaj zagłosujemy przeciw rezolucji"
– podsumował.
"PO znów dąży do tego, aby to Bruksela decydowała o sprawach polskiego bezpieczeństwa"
Europoseł Piotr Müller opublikował sprawie dzisiejszego głosowania krótki wpis, w którym wskazał, że "PO znów dąży do tego, aby to Bruksela decydowała o sprawach polskiego bezpieczeństwa i polskiej armii".
"Nie zgadzamy się na to. Mówimy "NIE" dla brukselskich urzędników, którzy mieliby decydować o polskich żołnierzach, polskiej armii i naszym sprzęcie wojskowym"
- podkreślił.
Dziś w Parlamencie Europejskim kolejne głosowania, a PO znów dąży do tego, aby to Bruksela decydowała o sprawach polskiego bezpieczeństwa i polskiej armii. Nie zgadzamy się na to. Mówimy "NIE" dla brukselskich urzędników, którzy mieliby decydować o polskich żołnierzach, polskiej… pic.twitter.com/0dDZnKc8Zd
— Piotr Müller (@PiotrMuller) April 2, 2025