Podczas wczorajszego wiecu Rafała Trzaskowskiego na dach pobliskiej kamienicy wszedł mężczyzna w stroju Zorro i wywiesił transparent o treści "Byle nie Trzaskowski". Akcja stała się hitem internetu, a Zorro... ulotnił się. Policja nie zdołała go ująć, mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań.
Co znaczy "szeroka skala"? Właśnie - jak informują internauci - mamy jej nową odsłonę...
"Właśnie w tej chwili funkcjonariusze policji przesłuchują prezesa Tarnowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która jest właścicielem kamienicy, na którą wszedł Zorro. W sprawie o domniemane wykroczenie. W piątek, o godzinie 19:15" - napisał jeden z użytkowników X.com o pseudonimie "John Bingham".
‼️UJAWNIAM‼️
— John Bingham (@MrJohnBingham) May 23, 2025
Właśnie w tej chwili funkcjonariusze policji przesłuchują prezesa Tarnowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która jest właścicielem kamienicy, na którą wszedł Zorro. W sprawie o domniemane wykroczenie. W piątek, o godzinie 19:15.
Tymczasem, "Zorro z Tarnowa", który podczas wiecu Rafała Trzaskowskiego zorganizował wyjątkowy happening, udzielił dziś wywiadu TV Republika. - Jako Zorro chciałem działać w imieniu zwykłych obywateli, którzy są niezadowoleni z rządów Donalda Tuska. Wybrałem Tarnów, dlatego, że tutaj Donald Tusk ogłosił 100 konkretów - powiedział.