Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Dlaczego warto znieść immunitety? „Poseł nie może jeździć pijany na rowerze, a potem zachowywać się jak gówniarz”

Immunitet formalny powinien zostać zniesiony. Nie może być takich sytuacji, że parlamentarzysta zachowuje się jak gówniarz - stwierdził na antenie Telewizji Republika wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, odnosząc się tym do występku jednego z polityków Koalicji Obywatelskiej. Wąsik zauważył jednak, że pomimo barku powagi w zachowaniu opozycji, sytuacja jest nad wyraz poważna.

Prawo i Sprawiedliwość chce zniesienia immunitetów formalnych, które chronią posłów i senatorów przed pociągnięciem do odpowiedzialności karnej bez zgody Sejmu lub Senatu. Pomysł ten bezwarunkowo poparł na antenie Telewizji Republika wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Polityk wskazał również jeden z powodów, dlaczego ta inicjatywa powinna wejść w życie.

Reklama

"Widzieliśmy pijanego parlamentarzystę opozycji, który zasłaniał się legitymacją parlamentarną, żeby nie poddać się badaniu na alkomacie. Przyznam, że jako poseł na Sejm, było mi wstyd. Nie patrząc na to, że jest to parlamentarzysta opozycji. Żaden z parlamentarzystów nie może zachowywać się jak gówniarz"

- powiedział Wąsik.

Tą wypowiedzą odniósł się do rowerowego rajdu posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczwskiego. Przypomnijmy, że polityk pod koniec czerwca bieżącego roku został zatrzymany do kontroli ze względu na niebezpieczeństwo jakie stwarzał. Gdy funkcjonariusze poprosili go o dmuchnięcie w alkomat, ten wyciągnął legitymację poselską.

Wąsik zaznaczył, że praca poselska powinna być chroniona immunitetem, ale nie wykroczenia drogowe. "Wszyscy musimy być traktowani na równych prawach (...) To samo dotyczy prokuratorów i sędziów" - powiedział.

"Podczas biegu był trzeźwy"

W programie przypomniano również, że prowadzenie roweru pod wpływem alkoholu, to nie jedyne skandaliczne działanie Sterczewskiego. Poseł KO w sierpniu ubiegłego roku biegł w stronę koczujących pod polską granicą nielegalnych migrantów niosąc reklamówkę, prawdopodobnie z pomocą dla obcokrajowców. Pomimo tego, że sytuacja była raczej kuriozalna, niż niebezpieczna, nie można zapominać o tym, że tym samym utrudniał pracę polskim mundurowym strzegącym bezpieczeństwa kraju - tym samym wziął udział w operacji hybrydowej prowadzonej przez reżim Aleksandra Łukaszenki.

Wąsik pytany o to, czy w jego ocenie Sterczewski był tego świadomy, odpowiedział, "według naszej najlepszej wiedzy, był wówczas trzeźwy, więc robił to z pełną premedytacją".

Sprawa jest poważna

Jedna jak zauważono, sprawa jest poważna, ponieważ parlamentarzyści wykorzystując immunitet biorą udział w działaniach wrogich wobec Polski państw. A tuż za rogiem prawdopodobnie czai się kolejne zagrożenie hybrydowe na granicy z obwodem kaliningradzkim. Wąsik przekazał, że na granicy z Rosją skrupulatnie budowane jest zabezpieczenie mające zapobiec niebezpieczeństwu.

"Zazdroszczę jednak rządom państw Bałtyckich opozycji. W sprawach najważniejszych dla ich kraju opozycja głosuje razem z ich rządem. Jest to odpowiedzialne, mądre i zgodne z interesem narodowym. Przypomnę, że większość polskiej opozycji głosowało przeciwko zaporze na granicy. Głosowało przeciwko rozwiązaniu, które miałoby poprawić bezpieczeństwo kraju. To jest podejście - im gorzej, tym lepiej"

- stwierdził wiceszef MSWiA.

Wąsik zdradził również kuluary rozmów z "jednym z parlamentarzystów opozycji". "Bardzo się cieszył, że może nie być węgla, bardzo się cieszył, że mogą być kłopoty finansowe, bardzo się cieszył, że może być kryzys. Jemu nie zależy na Polsce, jemu tylko zależy na korycie, żeby na kryzysie dopchać się do władzy" - powiedział.

"Jestem przekonany, że nawet skumali by się z diabłem, albo Putinem, żeby dojść do władzy i osiągnąć swój cel"

- oznajmił Wąsik.

 

Reklama