Anna Maria Żukowska ogłosiła, że „Giertych nadawałby się na prokuratora generalnego. Jeśli chce dopaść PiS i stawiać im akty oskarżenia, to jest wymarzona funkcja”. Słyszeliście, co powiedziała ta reinkarnacja Wandy Wasilewskiej? Prokuratura nie ma ścigać przestępców, a „dopadać PiS”.
Wyobrażacie sobie Ziobrę wypowiadającego te słowa?
W „Wyborczej” ukazał się wywiad Grzegorza Sroczyńskiego z Filipem Lamańskim z Obserwatora Gospodarczego, który wyjaśnił, że CPK to jednak dobry pomysł. Jak to powiedzieć wyborcom?
„Powiedzcie(…), że przeprowadziliście wielki audyt, wykryliście tsunami niegospodarności, pogoniliście pisowców z zarządu, ale teraz już jest dobrze, skala inwestycji została urealniona – a tak naprawdę nie musicie za bardzo tej skali zmieniać”.
Czyli oskarżcie niewinnych ludzi o przestępstwo!
Z obu zapowiedzi wynika, że demokratyczność „opozycji demokratycznej” ewoluuje ku formule „Bloku Demokratycznego” z 1947 r. Sędzia Aleksander Rypiński postulował wtedy: „Aby miecz naszej sprawiedliwości nie działał na oślep w myśl jakichś abstrakcyjnych, oderwanych od życia zasad, lecz potrafił w wirze ścierających się sił uderzyć całym swoim ostrzem we wroga klasowego”. O, to, to!