Sprawa powołania Dariusza Korneluka na Prokuratora Krajowego będzie miała druzgocące konsekwencje dla wymiary sprawiedliwości - stwierdziła prezydencka minister Małgorzata Paprocka. Zaznaczyła, że efekt tej decyzji Adama Bodnara dotknie przede wszystkim ofiar przestępstw.
Paprocka zwróciła uwagę, że Prokuratorem Krajowym jest Dariusz Barski. "Stanowisko Prokuratora Krajowego nie zostało przez niego opuszczone; nie zrzekł się stanowiska; nie został zgodnie z prawem odwołany. Prezydent na odwołanie Prokuratora Krajowego musi wyrazić zgodę. Nawet nie wpłynął wniosek Premiera o wyrażenie takiej zgody" - podkreśliła minister w Radiu Maryja. Według niej, "nie budzi żadnych wątpliwości ośrodka prezydenckiego, kto jest dzisiaj Prokuratorem Krajowym".
Paprocka przypomniała, że na kanwie próby opróżnienia stanowiska Prokuratora Krajowego prezydent wniósł do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozpatrzenie sporu kompetencyjnego pomiędzy nim a premierem i ministrem sprawiedliwości.
Podkreśliła, że wniesienie wniosku do TK powoduje z mocy prawa zawieszenie dalszego postępowania w tych sprawach. "W związku z tym, wszelkie czynności podejmowane przez Ministra Sprawiedliwości czy przez Premiera stoją w absolutnej sprzeczności z prawem" – oceniła Paprocka.
Jej zdaniem, "dziś każdy pełnomocnik oskarżonego, przestępcy, będzie mógł przed sądem wskazywać, że prokurator stający w sprawie powołany przez pana Korneluka czy dokumenty przez niego podpisane nie mają żadnej mocy prawnej".
Prezydencka minister zwróciła uwagę, że "minister uczynił siebie jednoosobowym Trybunałem Konstytucyjnym, orzekającym, jak ta sprawa powinna być przez TK traktowana".
"Ta sprawa w ocenie Kancelarii Prezydenta RP będzie miała bardzo poważne, druzgocące konsekwencje dla działania wymiaru sprawiedliwości, a w następstwie dla obywateli, dla ofiar przestępstw"