W Końskich trwa debata Telewizji Republika. Choć stacja zaprosiła na nią obu kandydatów na prezydenta, to Rafał Trzaskowski się na niej nie stawił. Na pytania odpowiada sam Karol Nawrocki, a te zadają m.in. przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Drugie pytanie padło ze strony Łukasza Maciejewskiego, założyciela ruchu "Razem przeciw DMD" - inicjatywy rodziców dzieci chorych na śmiertelną genetyczną chorobę - dystrofie mięśniową. Odbiera ona możliwość chodzenia, oddychania, a w końcu życia. Opowiedział o tym, że jedyną nadzieją dla chorych jest najdroższe leczenie świata, w którym jedna dawka terapii genowej kosztuje 17.5 mln zł!
"Mimo, że może uratować życie, państwo polskie nie pokrywa nawet złotówki. Rodzice są zmuszeni błagać o pomoc, zbierać pieniądze w internecie, na festynach, kiermaszach i aukcjach. Organizować zbiórki, prosić nieznajomych, udostępniać dramatyczne zdjęcia własnych dzieci. Dzieci stają się symbolem desperacji, a nie powinny. W tym czasie, zamiast być przy swoim dziecku i wspierać je w chorobie, rodzice muszą walczyć o każdą złotówkę"
– opowiadał.
Pytanie brzmiało: "Czy pomoże pan w utworzeniu takiego funduszu i poprze nasz pomysł. Czy pomożecie zakończyć dramat, w którym o życie dziecka decydują lajki i kwoty w aukcji, a nie prawo do leczenia?".
Zwolennicy Trzaskowskiego zagłuszyli pytanie
Niestety, mimo iż pytanie dotyczyło prawdziwego dramatu, nie dało się go całego wysłuchać. To dlatego, że na debacie zamiast samego Trzaskowskiego, pojawili się jego zwolennicy. Grupa osób z wuwuzelami, megafonami zakrzykiwała wstrząsającą historię.
Nawrocki przyznał, że nie usłyszał pełnego pytania, ale wywnioskował czego dotyczyło z pojedynczych fragmentów. - Mam głębokie poczucie, że ten wielki społeczny obywatelski czyn - zbierania środków finansowych na dzieci chore, na choroby rzadkie z jednej strony jest oczywiście potrzebny, jest heroiczny, a z drugiej strony jest dowodem na dysfunkcjonalność państwa polskiego - powiedział.
"To są rzeczy, na które powinny znaleźć się środki"
– podkreślił.
Jak dodał, pewnym rozwiązaniem tego miał być Fundusz Medyczny, "który funkcjonował za sprawą prezydenta Andrzeja Dudy i Ministerstwa Zdrowia za czasów Zjednoczonej Prawicy". - To dawało prezydentowi realną szansę na reagowanie właśnie w tego typu sytuacjach. Ze względów politycznych ten Fundusz został zlikwidowany - przypomniał.
Zadeklarował, że doprowadzi do przywrócenia Funduszu Medycznego i w ramach niego będzie wspierał rodziców dzieci chorych na choroby rzadkie.
I choć padła konkretna deklaracja to znów, nie każdy mógł ją usłyszeć. To dlatego, że zwolennicy Trzaskowskiego nie przestawali zagłuszać debaty. W końcu z apelem do nich zwróciła się prowadząca red. Katarzyna Gójska:
"Bardzo prosimy o nie zagłuszanie pytań. To pytanie było od rodziców chorych dzieci, szanowni państwo. Ocenie naszych widzów pozostawiam już to zachowanie. Można skandować nazwisko swojego kandydata, ale my gorąco apelujemy, żeby umożliwić przedstawicielom organizacji społecznych zadawanie pytań".