Hołownia krytykuje nielegalną TVP. Chodzi o debatę
Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez PiS, w marcu zaproponował swojemu głównemu rywalowi Rafałowi Trzaskowskiemu, debatę o bezpieczeństwie. Przypomniał przy tym, że to właśnie w Końskich w 2020 roku nie doszło do debaty z udziałem wiceprzewodniczącego PO i Andrzeja Dudy, ponieważ Trzaskowski się nie pojawił.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Choć Trzaskowski zapowiedział wczoraj rano, że debata – zorganizowana z jego inicjatywy – zostanie pokazana przez największe polskie stacje telewizyjne, to zaproszenia nie otrzymała Telewizja Republika. Tymczasem dane jasno pokazują, że kanał Tomasza Sakiewicza jest obecnie najchętniej oglądaną stacją informacyjną w kraju.
Pytany o kwestię debaty przez dziennikarzy, marszałek Sejmu, kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta Szymon Hołownia stwierdził, że "to nie może być tak", że przedstawiciel partii rządzącej "wybiera sobie kogoś na +solówkę+" i wtedy "media publiczne lecą organizować debatę". Jak wskazał, sam brał udział w debacie z 2020 r. i wtedy TVP, choć "była pod rządami PiS", dbała o to, żeby zaprosić wszystkich kandydatów.
Pismo szefa sztabu Hołowni do prezesa nielegalnej TVP
Jak dodał, w "jasny sposób" zwrócił uwagę Telewizji Polskiej, że ta postępuje niezgodnie z prawem. Pismo w tej sprawie do prezesa TVP Tomasza Syguta skierował szef sztabu Hołowni Jacek Cichocki - zwrócił się z nim o zaproszenie do debaty pozostałych zarejestrowanych kandydatów.
"Organizowanie debaty jedynie z wybranymi kandydatami na Prezydenta stanowi rażące naruszenie art. 127 ust. 1 Konstytucji RP oraz w art. 287 kodeksu wyborczego, które gwarantują, że wybory Prezydenta są równe, czyli takie, w których wszyscy kandydaci traktowani są tak samo. Oczekuję od Pana Prezesa przestrzegania prawa i nienaruszania zasad wyborów"
– czytamy w dokumencie opublikowanym na portalu X.
W piśmie wskazano tez, że - zgodnie z art. 120 par. 1 Kodeksu wyborczego - TVP ma obowiązek przeprowadzenia debat pomiędzy wszystkimi kandydatami.
"Obowiązek ten oznacza, że telewizja publiczna nie ma prawa organizowania debat z udziałem tylko niektórych kandydatów, nawet gdyby potem miała być zorganizowana debata ze wszystkimi kandydatami"
–dodano.
Dopytywany, czy spodziewa się, że dojdzie do debaty między Nawrockim a Trzaskowskim, Hołownia odparł, że "zdaje się, że teraz nie gra im już lokalizacja, bo hale im się pomyliły".
"Zdaje się, że po drodze wystąpiło też wiele innych problemów. Myślę, że jest jakieś prawdopodobieństwo w tym, że będzie to góra, która urodzi mysz, czyli że zerwą się te debaty" - mówił.
"Nie wiem, czy się ta debata odbędzie. Na razie kupiłem popcorn i obserwuję wojnę na tweety. Ciekawe, czym to się skończy. Może będzie tak, że na Twitterze odbędzie się ta debata, a nie w Końskich. Żal by było, bo ludzie - i mówię to jako człowiek, który intensywnie jeździ po kraju - bardzo potrzebują tego, żeby skonfrontować swoje wizje na temat konkretnych kandydatów" - ocenił.
Pytane o to, z jakiego powodu na potencjalną debatę w Końskich zostało zaproszonych tylko dwóch kandydatów, biuro prasowe TVP odpowiedziało, że "ostateczna decyzja nt. tego czy do debaty w Końskich dojdzie, jeszcze nie zapadła, tym bardziej decyzja co do kształtu tej debaty". "Telewizja Polska planuje zrealizować debatę prezydencką ze wszystkimi kandydatami w innym terminie w maju" - przekazano.