Prezes partii rządzącej kontynuuje swój objazd po Polsce i odwiedza kolejne miejscowości, aby spotkać się z ich mieszkańcami.
Spotkanie zaczął od krótkiego omówienia spraw lokalnych, ale i roli samorządów w odniesieniu do całokształtu funkcjonowania państwa.
"Mamy taki czas, że chodzi o Polskę, jako całość. Ale Polska jako całość składa się z różnych regionów. Rzeczą bardzo ważną jest, jak te regiony - gminy, województwa, powiaty, historyczne okręgi, są rządzone. Jak są rządzone miasta, te najmniejsze, średnie, większe znaczące jak Radom, czy największe jak Warszawa"
- mówił na początku.
"Tutaj w tym mieście mamy rzeczywiście przykład czegoś, co jest chorobą naszego organizmu państwowego. W polskiej strukturze określonej w Konstytucji - samorządy są aparatem całej władzy. W Polsce mamy aparat władzy składający się z samorządów i rządu. Zadanie jest jednak wspólne - działanie na rzecz społeczeństwa, wykorzystywanie wszystkich szans, które płyną z zewnątrz, z centrali - pieniędzy, które płyną strugą. Dziś w Polsce jest bardzo dużo dobrych samorządów, ale są i takie, które działają tak, jakby były poza państwem, a nawet jemu przeciwko. Samorządy nie mogą robić tak, jakby były odrębnością kraju. One mają służyć wszystkim, niezależnie od tego, jakie mają poglądy polityczne. Taki jest sens istnienia samorządów. Taki jest sens istnienia demokratycznej władzy. Mamy z tym jednak ogromne kłopoty. Jak możemy określić to, co robi, a w zasadzie nie robi prezydent tego miasta - pan Radosław Witkowski"
- powiedział Kaczyński, odnosząc się do działań podejmowanych przez prezydenta Radomia w kontekście inwestycji w regionie.
"Opozycja myśli, że na zimie się wywrócimy"
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, robienie w pewnym sensie na przekór władzy centralnej ma jeden cel - pokazanie, że w Polsce jest źle.
"Ta zasada pracy dla społeczeństwa, niezależnie od tego, kto gdzie rządzi, jest zasadą działającą w obie strony. My to zobowiązanie wykonujemy. Rozdajemy środki, które się należą, bo one są wspólne. One idą z kieszeni Polaków. Wobec tego równe traktowanie poszczególnych części kraju jest naszym obowiązkiem. I my ten obowiązek wypełniamy. Niektórzy tego nie doceniają, a wręcz sabotażują. Nie wierzę, że nie można podjąć inwestycji, bo one minimalnie zdrożały"
- argumentował.
Za przykład, prezes partii rządzącej podał węgiel, a w zasadzie jego dystrybucje przez samorządy.
"To jest dzisiaj zjawisko, które zostało niezwykle mocno wyeksponowane ujawnione. Pokazało się w całej swojej okazałości - w sprawie węgla. W sprawie, która dzisiaj jest istotna ze względu na nadchodzącą zimę, na kryzys. Wydaje mi się, że opozycja doszła do wniosku, że to właśnie zima będzie tym czasem decydującym. Oni myślą, że my się na zimie wywrócimy. Otóż nie, nie wywrócimy się. Oczywiście, odmowa uczestniczą w dystrybucji węgla jest pewnym utrudnieniem. To właśnie dlatego niektórzy mogą mieć problem w zakupie tego węgla"
- tłumaczył, zapewniając, że rządzący są przygotowani na taki ruch ze strony opozycji.
Jak mówił - to bardzo martwi...
"My żyjemy teraz w czasach szczególnych. Zagrożenia nie ustają. Z jednej strony mamy wojnę, a z drugiej kryzys energetyczny. Ten nieubłaganie zmierza też do nas, do Polski. To, w jaki sposób go przetrwamy zależy też od tego, jakie decyzje będą zapadały nieco niżej niż władza centralna. Moim zadaniem jest przypomnieć prezydentowi Witkowskiemu, że jego zadaniem nie jest dbałość o interesy partyjne, a o bezpieczeństwo obywateli. Jeśli chodzi o polityczne różnice zdań, poglądy, to oczywiście - ma prawo je mieć, uczestniczyć w wydarzeniach politycznych swojej partii - tego mu nikt nie odmawia. Ale to jest jedno, a to jest drugie. Odpowiedzialność za obywateli, za państwo to jest to, czego nie można uchylić. I nikt tego nie uchylił wobec prezydenta Radomia"
- przyznał szef Prawa i Sprawiedliwości.