W ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że amerykańska agencja ratingowa Fitch o obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej. Rząd szybko znalazł rzekomego winnego tej sytuacji i stał się nim prezydent Karol Nawrocki. Minister finansów Andrzej Domański stwierdził, że ocena Polski została zmieniona przez "blokowanie kluczowych ustaw" przez prezydenta. Wielu komentujących wytykało Domańskiemu, że jego twierdzenia są absurdalne, ponieważ decyzja agencji nie zapadła z dnia na dzień, a Nawrocki urząd sprawuje miesiąc czasu.
"Dług publiczny będzie rósł"
W czwartek sprawę skomentował w Radiu Republika poseł PiS Przemysław Czarnek. Polityk opozycji nie ma wątpliwości, iż za spadek oceny Polski odpowiadają rządzący. Podkreślił, iż będzie miało to fatalne skutki dla państwa.
"Wszyscy inwestorzy zewnętrzni, którzy będą teraz kupować polskie obligacje, a ich skupowanie przez inwestorów zewnętrznych jest konieczne, będą żądali większych odsetek od państwa polskiego, większego oprocentowania tych obligacji z uwagi na gorsze oceny agencji Fitch. W związku z tym będzie jeszcze bardziej rósł polski dług publiczny, dług zewnętrzny"
– powiedział.
"Nie ma czasu do stracenia"
Jak stwierdził, "czekanie kolejne 2 lata z tym rządem u steru będzie oznaczało, że każdy rząd, który obejmie władzę za 2 lata – bez względu na to, kto będzie jego premierem, kto będzie w składzie koalicji czy kto będzie stanowił większość w parlamencie – będzie miał niezwykle trudne zadanie, bo podnieść kraj z takiej ruiny, do której prowadzi nas rząd Tuska, będzie bardzo ciężko".
"Więc tym bardziej jeszcze w tym roku powinien ten rząd być zastąpiony przez choćby rząd techniczny. Bo tutaj nie ma czasu do stracenia"
– dodał.