W sobotę minister finansów Andrzej Domański poinformował, że agencja Fitch zmieniła perspektywę ratingu Polski na negatywną. Członek Rady Ministrów obwinił za to urzędującego nieco ponad miesiąc prezydenta Karola Nawrockiego. Wywołało to niemałą burzę w sieci.
Ocenę agencji skomentował były premier Mateusz Morawiecki. - Dzisiaj rządzą nami finansowi partacze - stwierdził. Według niego "niespełna dwa lata wystarczyły im, by Polska miała jedne z najgorszych perspektyw finansowych w Unii".
Były premier ocenia, że decyzja agencji "to wyraźny sygnał wobec polityki obecnego rządu". - Takie decyzje nie zapadają z dnia na dzień – to efekt narastających od wielu miesięcy problemów w finansach publicznych - stwierdził.
"Głównym katalizatorem zmiany była publikacja projektu przyszłorocznego budżetu. Przyjęte założenia są negatywnym zaskoczeniem dla rynku, co powoduje, że oceny są głównie pesymistyczne i wyrażają wątpliwości co do możliwości przeprowadzenia przez rząd umiejętnej konsolidacji finansów"
– ocenia Morawiecki.

Jak wylicza były premier, "deficyt samego budżetu państwa po zaledwie siedmiu miesiącach 2025 roku wynosi już 156,7 mld zł – więcej niż w całym pandemicznym roku 2020. W tym roku deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 6,9% PKB, a w przyszłym niewiele mniej – 6,5%. Według Fitch w 2027 roku zmniejszy się jedynie do 6,3%. Przedstawiony rok temu przez rząd Donalda Tuska plan wyjścia z nadmiernego deficytu okazał się przeszacowany o… 100%".
"Już w marcu Fitch wskazywał m.in. na finanse publiczne i niepowodzenie w ich konsolidacji jako ryzyko dla oceny ratingowej. W szczególności zagrożeniem dla perspektyw polskiego ratingu miało być szybkie narastanie długu publicznego, który – jak przewidywałem – już w tym roku przekroczy 60% PKB, a wkrótce zbliży się do 70%, potem 80% i więcej. Gdzie jest granica, w której rząd zacznie się przejmować kluczowymi wskaźnikami pokazującymi ich niekompetencję? Trend i dynamika przyrostu długu są bardzo niepokojące"
– podkreśla.
Według Morawieckiego, "przy wzroście PKB sięgającym 3% przynajmniej powinien zostać zahamowany wzrost długu w relacji do PKB". - Tymczasem ta dynamika tylko przyspiesza - dodaje i zaznacza: "negatywna ocena Fitch to sygnał dla inwestorów: Polska staje się krajem o większym ryzyku finansowym".
"Potrzebny jest dziś jasny plan przywrócenia stabilności finansów publicznych. Bez niego Polska będzie pogrążać się w spirali zadłużenia (warto zwrócić uwagę na dynamicznie rosnące koszty obsługi długu w relacji do dochodów budżetowych), a koszty kryzysu poniosą zwykli obywatele. Firmy zapłacą wyższy koszt kredytu"
– ocenia Morawiecki.
Kwitując swój wpis na portalu X oznajmił: "Tego planu nie uda się zrealizować bez odsunięcia ich od władzy. Raz już naprawiliśmy finanse publiczne po tych patałachach. Zrobimy to ponownie – tylko szkoda Polski".
Praca milionów Polek i Polaków idzie na marne.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) September 6, 2025
Wielu urzędników państwowych i nasza ekipa polityczna przez 8 lat walczyło o stabilne finanse publiczne. W czasie pandemii, europejskiego kryzysu energetycznego i wojny za wschodnią granicą potrafiliśmy zagwarantować stabilność…