Proces dotyczył wypadku, do którego doszło rano 4 maja 2019 roku na oznakowanym przejściu dla pieszych w Hajnówce. Z aktu oskarżenia wynika, że potrącona przez Włodzimierza Cimoszewicza, europosła poprzedniej kadencji, a w przeszłości m.in. premiera, 70-letnia rowerzystka miała złamaną kość podudzia, otarcia twarzy i dłoni. Wnioskowano o pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów, 10 tysięcy złotych nawiązki oraz 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Po czteroletnim śledztwie, sędzia Adam Rodakowski uniewinnił w czerwcu 2024 r. Cimoszewicza (wyrok nie jest prawomocny). Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że brak było dowodów potwierdzających, że to Cimoszewicz doprowadził do wypadku.
Sędzia lubi uniewinniać?
Wczoraj ten sam sędzia wydał wyrok uniewinniający wobec tzw. piątki z Hajnówki. To aktywiści, którzy pomagali nielegalnym migrantom z Egiptu i Iraku. Prokuratura chciała w tej sprawie kar roku i czterech miesięcy więzienia dla każdej z osób oskarżonych, przy surowszej kwalifikacji prawnej - zarzucając im pomocnictwo do nielegalnego przekroczenia granicy. Obrona i sami oskarżeni - uniewinnienia.
Sędzia Rodakowski uznał, że aktywiści nie przyjęli korzyści osobistej, przewożąc nielegalnych migrantów za darmo, dlatego... nie popełnili przestępstwa.