Zatrzymanie Janusza Palikota to temat niewygodny dla polityków Platformy Obywatelskiej. Dowodem tego może być choćby ostatnia wypowiedź jego wieloletniej podwładnej, obecnie europoseł, Marty Wcisło. Pytana o byłego wiceszefa klubu partii próbowała nawet kwestionować znajomość z biznesmenem.
Były wiceszef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej został zatrzymany w czwartek. Tego samego dnia usłyszał osiem zarzutów - siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczenia mienia. W piątek wrocławski sąd zdecydował o warunkowym aresztowaniu biznesmena na dwa miesiące. Palikot zostanie zwolniony z aresztu, jeśli wpłaci 1 mln zł poręczenia majątkowego.
Sprawa polityka budzi duże emocje. Tym bardziej, że o kontrowersjach związanych z jego biznesami mówiło się już od dawna. Temat jest niewygodny dla jego byłych partyjnych współpracowników. Jednak to w jaki sposób próbowała odciąć się od niego Marta Wcisło narusza granice absurdu.
Wcisło o Palikota została zapytana na antenie Polsat News. Pytanie trafiło do niej nieprzypadkowo. Polityk z Lublina przez lata podlegała Palikotowi, gdyż ten w latach 2006 - 2010 zarządzał tamtejszymi strukturami Platformy. Jak się okazało... Wcisło nie mogła o nim zbyt wiele powiedzieć.
"Trudno powiedzieć, że znam. Oczywiście to jest były mój szef regionu... powiem więcej, nigdy to nie był mój idol"
– wypaliła Wcisło.
Postanowiła też dać wyraz tego, jak bardzo nie ceni swojego byłego szefa. - Uważam, że Janusz Palikot - po pierwsze - jest przeceniany, po drugie - sam sobie zapracował na tę opinię - mówiła.
"Pamiętam jedno zdanie, które mi powiedział, że nigdy nie zrobi kariery w Platformie. Ja powiedziałam, że nie jestem w Platformie dla kariery"
– wspominała obecna europoseł.
Kto, Palikot? Jaki Palikot? A, mój były szef? Nie no, trudno powiedzieć że znam. 🙃🤸♂️pic.twitter.com/3rFOf8Frun
— 🇵🇱 Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) October 6, 2024