Goście Katarzyny Gójskiej w programie "W Punkt" w Telewizji Republika zwrócili uwagę na bezprawność decyzji Adama Bodnara odnośnie prokuratora Michała Ostrowskiego. W ich ocenie, nie miał on prawa zawiesić swojego zastępcy.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator generalny Adam Bodnar zawiesił w czynnościach na sześć miesięcy jednego ze swoich zastępców prok. Michała Ostrowskiego. Chodzi o śledztwo ws. możliwości popełnienia przestępstwa zamachu stanu przez m.in. premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów oraz szefa Rządowego Centrum Legislacji. Zawiadomienie w tej sprawie złożył do prok. Ostrowskiego prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski.
W programie "W Punkt" w Telewizji Republika dyskutowano o decyzji Bodnara. Dwaj goście programu zwrócili uwagę na istotny fakt, który w zasadzie uniemożliwiał wydanie takiej decyzji, jaką wydał Prokurator Generalny.
- Pan prokurator generalny Adam Bodnar jest z mocy prawa wyłączony z tego postępowania. Zastosował niezwykle perfidny manewr. Zażądał wglądu do akt postępowania, pan prokurator Ostrowski jako legalista te akta wydał i dokładnie wtedy Prokurator Generalny podjął decyzję o odsunięciu go i zawieszeniu na okres 6 miesięcy
- wskazał Oskar Kida (Bezpartyjni Samorządowcy).
"Najpierw się musiał zabezpieczyć i te akta przejąć. To, że prokurator generalny zareagował w ten, a nie inny sposób, to oznacza, że ingeruje w to śledztwo"
- dodał.
Zarówno Oskar Kida, jak i kolejny z rozmówców - Michał Wójcik, poseł PiS - zwrócili uwagę na to, że działanie Adama Bodnara było bezprawne, co wynika z przepisów.
Pan prokurator generalny nie miał prawa zawieszać pana prokuratora Ostrowskiego i nie miał prawa występować z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. W tym zakresie dyscyplinarnym pan Bodnar nie jest przełożonym pana prokuratora Ostrowskiego
– wyjaśnił Wójcik.
"Pan prok. Ostrowski ma bardzo silną pozycję w prokuraturze, może być odwołany tylko za zgodą prezydenta RP. Pan minister Bodnar zdecydował się zawiesić go, ale żeby go zawiesić, to musiałby wystąpić do rzecznika dyscyplinarnego, a ten gdyby uznał, że są podstawy do tego, to musiałby wystąpić do Sądu Dyscyplinarnego. Dopiero wówczas mógłby być zawieszony prok. Ostrowski"
- dodał polityk PiS.
W zakresie dyscyplinarnym prok. Bodnar nie jest w żadnym razie przełożonym prok. Ostrowskiego! To bezprawne działanie, wbrew przepisom prawa!
– zaznaczył Wójcik.