- UE była wybiórcza w wyróżnianiu PiS-u, który miał być przedmiotem szczególnej krytyki i kary, i często nie podejmowała podobnych kwestii z innymi państwami członkowskimi w takim samym stopniu - wskazali autorzy amerykańskiego raportu o stanie demokracji w Polsce.
Konserwatywny think-tank Hudson Institute opublikował raport o stanie demokracji w Polsce. Jego autorzy oskarżają władze w Polsce o "przekroczenie czerwonej linii" w traktowaniu opozycji. W dokumencie jest mowa o tym, jak Prawo i Sprawiedliwość było traktowane przez Unię Europejską oraz administrację amerykańską Obamy i Bidena.
"UE była wybiórcza w wyróżnianiu PiS-u, który miał być przedmiotem szczególnej krytyki i kary, i często nie podejmowała podobnych kwestii z innymi państwami członkowskimi w takim samym stopniu. Administracje Obamy i Bidena oceniały rządy PiS surowiej ze względu na ich bardziej tradycyjne i konserwatywne podejście do polityki publicznej (np. migracje i aborcja) oraz naleganie na utrzymanie kontroli nad kwestiami, w których traktaty UE pozostawiają państwom członkowskim pewne pole manewru (np. sądownictwo). Trudno uniknąć wniosku, że krytycy oceniają polską politykę według postępowych standardów i gotowości rządu do bezwarunkowego wdrażania każdej inicjatywy UE, w tym tych, co do których istnieją uzasadnione różnice zdań"
– wskazano w dokumencie.
Dodano, iż "Komisja Europejska i organizacje pozarządowe słusznie monitorują stan instytucji demokratycznych, rządów prawa i zarządzania w państwach członkowskich UE i na świecie - powinny jednak uważać, aby stosować te same standardy do wszystkich państw członkowskich w równym stopniu, a nie wybiórczo z tego, co wygląda bardzo na powody polityczne".
"Bruksela powinna uznać praworządność tam, gdzie ma miejsce, i potępić próby kryminalizacji różnic politycznych przez rządy państw członkowskich, w tym przez zaprzyjaźnione partie polityczne, jak to ma miejsce obecnie w Polsce"
– czytamy.
Wspomniano też o masowach karach nakładanych na Polskę - "tzw. opcja nuklearna postępowania w ramach artykułu 7, która doprowadziła dowstrzymania około 36 miliardów euro z Funduszu Odbudowy i Odporności na COVID-19 oraz 76 miliardów euro z Funduszu Spójności".
"Rząd Morawieckiego argumentował, że spełnił obawy UE dotyczące Izby Dyscyplinarnej, gdy Sejm przyjął ustawę zaproponowaną w lipcu 2022 r., która zastąpiła ją nową izbą odpowiedzialności zawodowej. Jednak Komisja Europejska nie zaakceptowała tego, argumentując, że samo w sobie nie było to wystarczające, aby w pełni spełnić jej „kamienie milowe” praworządności w celu uwolnienia środków.Ustawa — podobnie jak wszystkie inne ustawy w Polsce związane z sądownictwem — pozostaje w mocy. Gdy w lutym komisja ogłosiła, że wypłaci 137 miliardów euro, zanim KO sfinalizuje zmiany w polskim sądownictwie, powstało wrażenie, że UE nagrodziła pro-UE KO za to, że nie zrobiło nic poza obietnicą reform, których nie wdrożyło, podczas gdy Bruksela ukarała PiS za śmiałość kwestionowania jego interpretacji prawa UE"
– przypomnieli autorzy publikacji.