Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

ABW utajnia odpowiedź ws. finansowania kampanii Trzaskowskiego. Dostępu do niej odmówiono też posłom!

Posłom Prawa i Sprawiedliwości uniemożliwiono przeprowadzenie kontroli poselskiej w zakresie odpowiedzi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na pytania Państwowej Komisji Wyborczej dotyczącej kampanii Rafała Trzaskowskiego. Decyzja zapadła, mimo, że zgodnie z prawem wspomniana grupa ma dostęp do nałożonej na dokument klauzuli tajności.

Na początku czerwca Państwowa Komisja Wyborcza zwróciła się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o pilne wyjaśnienia dotyczące źródeł finansowania internetowej kampanii wspierającej Rafała Trzaskowskiego. Chodzi o materiały, które atakowały Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, a wiceszefa Platformy Obywatelskiej ukazywały w sprzyjającym świetle.

Reklama

PKW zadała 9 pytań, a na udzielenie odpowiedzi dała agencji rządowej 3 dni. Ta faktycznie przyszły, ale dopiero po 22 dniach. Co więcej, posiada klauzulę tajności, co portal Niezalezna.pl potwierdził u rzecznika Krajowego Biura Wyborczego.

"Czego boi się rząd Tuska?"

Teraz okazuje się, że nie tylko opinia publiczna nie pozna ustaleń ABW. Z odpowiedzią nie mogli zapoznać się także posłowie Prawa i Sprawiedliwości - choć mają dostęp do informacji z klauzulą tajności zastrzeżone. We wtorek na konferencji prasowej przekazali, że odmówiono im przeprowadzenie kontroli poselskiej w tym zakresie.

"Czego boi się dzisiaj Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy mówiąc bardziej konkretnie - czego dzisiaj boli się ten rząd Donalda Tuska, że ukrywa te informacje, dotyczące - naszym zdaniem - nielegalnego finansowania kampanii wyborczej?

– pytał na spotkaniu z mediami poseł Zbigniew Bogucki, podkreślając, że na wspomniane materiały wydano setki tysięcy złotych.

Stwierdził, że "proces wyborczy powinien być jasne, przejrzysty, transparentny i wszyscy powinniśmy się dowiedzieć - nie tylko posłowie - ale obywatele, co się wydarzyło z nielegalnym finansowaniem".

"To jest prawdziwy skandal"

Radosław Fogiel oznajmił z kolei, że obecnie rządzący nie mogą pogodzić się z przegraną ich kandydata i "próbują snuć zupełnie kłamliwą historię o rzekomych nieprawidłowościach w procesie wyborczym". - A ta przegrana miała miejsce mimo ogromnego wsparcia ze strony mediów publicznych, ze strony instytucji państwowych, przy wykorzystaniu służb specjalnych oraz jak dowiedzieliśmy się [...] przy użyciu nielegalnie zagranicznie finansowanych reklam wspierających Rafała Trzaskowskiego - dodał.

"To jest prawdziwy skandal związany z tymi wyborami i dzisiaj odmawia się posłom prawa do wykonywania mandatu, prawa do przeprowadzenia kontroli poselskiej"

– podkreślił.

Przypomniał, że "ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora umożliwia posłom wstęp oraz dostęp do informacji między innymi w instytucjach administracji rządowej". I przekazał, że "sam oficer ABW, który z nami rozmawiał przyznał że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest instytucją administracji rządowej i mimo to - wbrew przepisom ustawy - odmówiono nam wglądu do tych informacji".

Ingerencja obcych służb?

Piotr Uściński podkreślił, że nie każdy dokument można opatrzyć klauzulą tajności. - Wtedy można nadać to klauzulę tajności, jeżeli dokument, jego ujawnienie publiczne spowoduje zagrożenie dla państwa spowoduje zagrożenie ważnego interesu państwa polskiego - mówił.

"Jeżeli tak, to my możemy tylko gdybać, co jest w tym dokumencie. Jakie informacje o nielegalnym finansowaniu kampanii Rafała Trzaskowskiego w internecie - również z zagranicy - mogą zagrażać bezpieczeństwu i interesowi państwa polskiego. [...] Nie dostaliśmy dostępu do tego dokumentu, ale możemy domyślać się, że być może obce służby były zaangażowane w kampanię Rafała Trzaskowskiego i ją wspierały. To są skandaliczne informacje, które mogą tam się znaleźć, w tym piśmie"

– powiedział.

Jak stwierdził, skoro posłów nie chciano nawet  wpuścić za bramę ABW, to "być może trzeba zwołać posiedzenie Sejmu w trybie tajnym, być może komisji sejmowej w trybie tajnym i dać posłem dostęp do tych informacji".
 

"To są informacje, które my przynajmniej powinniśmy zajrzeć do nich, dowiedzieć się czego one dotyczą i jak bardzo interes państwa polskiego został naruszony w sposób nielegalny prowadząc kampanię wyborczą Rafała Trzaskowskiego"

– zaznaczył.

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama