Trzaskowski jak Gronkiewicz-Waltz
Podczas wczorajszej debaty prezydenckiej w TVP w likwidacji Karol Nawrocki zwrócił m.in. uwagę na problemy związane z polityką mieszkaniową Warszawy zarządzanej przez Rafała Trzaskowskiego. Wskazując na kontynuację bezwzględnych i bezprawnych praktyk ratusza, które miały miejsce podczas prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz, przywołał bulwersującą sprawę eksmisji rodziny z sześcioletnim dzieckiem z kamienicy przy ul. Zakroczymskiej.
Według Nawrockiego proceder „czyszczenia kamienic” za prezydentury Rafała Trzaskowskiego trwa w najlepsze, a wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej jest w jego realizacji równie skuteczny, co jego partyjna poprzedniczka.
Nie oszczędzają nawet dzieci
Dziennikarze portalu Niezalezna.pl i Republiki dotarli do „pozwu o opróżnienie i wydanie lokalu” skierowanego do sądu przez miasto stołeczne Warszawa. Jako pozwani figurują w nim członkowie trzyosobowej rodziny, w tym zaledwie sześcioletni chłopiec.
Jak wskazuje mężczyzna, który ze swoją babcią od 20 lat zamieszkiwał w 35-metrowym dwupokojowym lokal przy ul. Zakroczymskiej, po jej śmierci chciał wraz z żoną zawrzeć nową umowę najmu. - Wniosek został odrzucony z powodu przekroczenia limitu dochodowego. Z tego, co pamiętam, było to przekroczenie w wysokości dwustu siedemdziesięciu złotych na całą rodzinę – relacjonował.
Patron rentierów i deweloperów
Komentując skandaliczne działania warszawskiego ratusza, socjolog i działacz społeczny Jan Śpiewak przyznał w rozmowie z Niezalezna.pl, że informację o skierowaniu pozwu przeciwko 6-letniemu dziecku początkowo traktował jako kaczkę dziennikarską. - To jest absurd, niegodziwość i niesprawiedliwość. W Warszawie, żeby móc mieszkać w mieszkaniu komunalnym, po prostu musisz być bezrobotnym, nie mieć żadnych pieniędzy i być prawie na dnie – powiedział nasz rozmówca.
- Mieszkania komunalne na zachodzie Europy, ale też w innych miastach w Polsce, są też dla klasy średniej, bo dużej części klasy średniej nie stać na zakup mieszkania na rynku nieruchomości od dewelopera. Mieszkania są bardzo drogie i wszyscy o tym doskonale wiemy. Wyrzucanie ludzi z tego tytułu, że przekroczyli o 200 zł dochód uprawniający do tego, żeby mieszkali, to jest najwyższa forma niegodziwości i niesprawiedliwości
- ocenił.
Zwrócił uwagę na nieżyciowe kryteria, uprawniające do ubiegania się o najem mieszkania komunalnego w stolicy. - Tak te reguły są wytyczone, że dwie osoby zarabiające minimalne wynagrodzenie w Warszawie są już za „bogate” na mieszkanie komunalne – podkreślił.
- Chodzi o to, żeby interes dewelopersko-rentierski mógł się dalej kręcić, żeby ludzi zmuszać do wynajmu mieszkań po horrendalnych cenach od rentierów, albo żeby musieli kupować te horrendalnie drogie mieszkania i gnieździli się w małych klitkach w patodeweloperce. Chodzi po prostu o to, żeby deweloper mógł zarobić
- podsumował Jan Śpiewak.