W zgiełku dyskusji o immunitetach i dziennikarstwie uwadze umknął program Dobrostan+. Gdyby wszedł w życie, zdecydowanie odmieniłby los zwierząt hodowlanych. System dotacji dla rolników, którzy m.in. wypasają krowy na pastwiskach i dają im odpowiednią przestrzeń życiową, może wreszcie zatrzymać rozwój wielkich ferm przemysłowych. Można sobie wyobrazić również, że duzi producenci zmienią typ swoich przedsiębiorstw, rozpraszając stada świń czy bydła. To dobry kierunek, bo skupienie produkcji żywności w rękach wielkich konglomeratów rolnych może narazić nas na niebezpieczeństwo wrogiego przejęcia. Na rynku rolnym bowiem, po tym jak daliśmy się skolonizować przez sieci handlowe i sprzedaliśmy przetwórstwo, rozproszenie rolników to nasz atut. Jedyne, czego zabrakło w programie rolnym, to rozprawa z fermami zwierząt futerkowych. To ogromna luka. Ale mam nadzieję, że za 4 lata nie będzie już trzeba tego wpisywać do programu.
Zatrzymać wielkie fermy
Program PiS wywołał natychmiastowe reakcje i w przeciwieństwie do dokumentów innych partii ludzie potraktowali go poważnie. Można się spierać o ten czy inny zapis, ale już sam fakt, że komuś chce się dyskutować na temat propozycji PiS, jest symptomatyczny.