Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Upiory nad Baranowem

Przed laty, w jednej ze swoich bardziej poruszających ballad, Jan Krzysztof Kelus śpiewał o kanale białomorskim, szaleństwie Stalina, które kosztowało wiele istnień ludzkich. Droga wodna, wybudowana niewolniczą pracą więźniów politycznych, połączyła Bałtyk z Morzem Białym.

Po latach dla działu historycznego „Wyborczej” artykuł na ten temat napisał Witold Gadomski. Choć od publikacji tamtego tekstu minęło ponad sześć lat, doczekał się on na swój sposób zabawnej kontynuacji. Oto bowiem Gadomskiego zmroziły, jak się zdaje, informacje, że pomimo wysiłków propagandy społeczeństwo nie chce sobie wybić z głowy budowy CPK. Ba, jest jak na złość coraz bardziej uparte i wciąż więcej osób jest za niż przeciw. Tych pierwszych jest ponad 60 proc., tych drugich niewiele ponad 20 proc., reszta nie ma w tej sprawie zdania. Nawet badania elektoratów nie dają tu zbyt wielkiego pocieszenia. To, że „za” jest 88 proc. wyborców PiS i 77 proc. głosujących na Konfederację, redaktor z Czerskiej pewnie jeszcze jakoś by przełknął. Gorzej, że za nimi podąża jeszcze 65 proc. głosujących na Trzecią Drogę, a nawet 26 proc. tych z Lewicy i, o zgrozo, co piąty wyborca Koalicji Obywatelskiej. Jak widać, trochę inaczej zachowują się więc wyborcy, a inaczej politycy lewicowej koalicji. Ciekawie byłoby zbadać, jak dzielą się tu opinie jej poszczególnych składowych. Tak czy inaczej Gadomski atakuje i PiS, i lewicowców, pisząc, że jedni chcą wielkich projektów narodowych, drudzy – państwowych, a nad jednymi i drugimi unosi się duch Gierka. Albo jeszcze gorzej. „A może zwolennikom budowy Centralnego Portu  (…) przyświeca nie duch Edwarda Gierka, tylko znacznie potężniejszego dyktatora?”. Hitler budował autostrady, Stalin kanały, chciał nawet z Moskwy uczynić port morski.

Kiedyś „GW” z patriotyzmu robiła rasizm, dziś z inwestycji i modernizacji chce zrobić totalitaryzm. Pozostaje życzyć, by skutek był taki sam jak poprzednio. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Krzysztof Karnkowski