Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
06.05.2020 07:38

Szafy Andrzeja Rzeplińskiego

Prof. Andrzej Rzepliński postanowił podzielić się historyjką na temat prof. Kamila Zaradkiewicza. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” chętnie ją opublikowali, robiąc z p.o. pierwszego prezesa Sądu Najwyższego homoseksualistę i narkomana. Co znamienne, owa historyjka przypomniała się prof. Rzeplińskiemu po latach, bo przecież na bieżąco nie zareagował jako przełożony prof. Zaradkiewicza w Trybunale Konstytucyjnym.

Co jeszcze jest w szafach byłego prezesa trybunału? Czy ma całą listę proskrypcyjną? Czy analizował też pochodzenie etniczne prawników i ich religię? Tego nie wiemy. Wiemy za to, że „Gazeta Wyborcza”, ale również prof. Rzepliński, nie wierzą w to, co głoszą. Uznali bowiem, że ujawnione informacje zaszkodzą nielubianemu przez nich prawnikowi, więc schowali propagandowe hasełka o tolerancji i prywatności do kieszeni. Czy tak wygląda demokracja i wolność słowa w kręgach elity prawniczej i elit III RP – tego się można tylko domyślać. Nic jednak dziwnego, że omerta trwa, a portrety z komunistycznymi prezesami SN wisiały sobie przez lata nietknięte. „Wyborcza” potwierdziła starą zasadę. Jeśli dziennikarze z Czerskiej cię obsmarują, to tylko dobrze o tobie świadczy.

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane