Jestem poruszony, gdy widzę tysiące ludzi na ulicach innych polskich miast protestujących przeciwko nienawiści. I przykro robi się podwójnie, bo wiem, że ich protesty nie odniosą żadnego skutku. Strony politycznego sporu nadal będą toczyć wojnę. Inaczej po prostu się nie da i inaczej politycy nie potrafią. Przedsmak mamy już w internecie, który zaroił się od wulgarnych wpisów nawołujących do odwetu. Temperatura będzie rosła, bo przecież politycy nie pogodzą się z tym, że atak był dziełem chorego psychicznie mózgu. Zbrodnia musi zostać wykorzystana. Dlatego w najbliższych tygodniach nadal będziemy słuchać o atmosferze nienawiści i walce z hejtem, ale jak zwykle skończy się tylko na słowach. To trwa już od kilkunastu lat, a w tym czasie przełomowych wydarzeń było wiele. Żadne nic nie zmieniło.