Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
01.11.2018 08:29

PSL wraca do korzeni

Za każdym razem, gdy piszę o PSL, komentarze internautów są dla mnie bezlitosne. „To nie jest żaden PSL, to ZSL”, „Obrażasz pan Mikołajczyka, pisząc o tych komuchach, że to PSL” – to tylko przykładowe wypowiedzi, które zwyczajowo znajdują się pod moimi tekstami. Rzeczywiście, ostatnie dni pokazują, że obecnym „ludowcom” bliżej do powojennej przybudówki PZPR niż do tradycji, na którą się powołują.

Wiejscy bonzowie pokazują dzisiaj swoją prawdziwą twarz. Z dnia na dzień zakończyła się w partii demokracja. Władysław Kosiniak-Kamysz zakazał koalicji z PiS, bo chce łączyć się z Platformą Obywatelską i SLD. Dziś już wyraźnie widać, że ludowcom nie chodzi o żaden program, a ich konserwatywna twarz to jedynie maska dla gawiedzi. Po 1989 r. czerwonym rolnikom opłacało się udawać przywiązanych do tradycji i wartości polityków, bo współpraca z Kościołem przekładała się na głosy, a tym samym na stanowiska. Dzisiaj PSL przemalowuje się na tęczowo i dołącza się do lewicowej tradycji, ponieważ taka jest mądrość etapu. Ludowcy idą w lewo i już pewnie obmyślają, jak nieść ideologię gender pod wiejskie strzechy i tłumaczyć, że obok byka i krowy jest jeszcze trzecia droga. A drób powinien sobie wybrać, czy jest kurą czy kogutem. Nie można dać PSL-okom chwili oddechu i należy ich pytać, czy, podobnie jak Katarzyna Lubnauer, wspierają aborcję na żądanie, czy są za podniesieniem wieku emerytalnego, likwidacją CBA i IPN? To są przecież dziś postulaty obozu, do którego wchodzą. Jak rozumiem po to, aby było tak, jak było.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane