Jutro w Warszawie ma się odbyć manifestacja środowisk, które nie są zwolennikami zaspokajania potrzeb rynku chińskiego i rosyjskiego na futra. Bo to tak, jakbyśmy zgodzili się, by w naszym domu Pan X gotował Panu Y zupę, przy tym jedyną naszą korzyścią byłby pozostawiony bałagan i obierki, które gniją w śmietniku. To zwyczajnie głupie i pozostanie takie niezależnie od tego, ilu dziennikarzy wymyślających teorie spiskowe kupi Pan X. Zabawne jest też to, że dziś PiS w kampanii wyborczej narzeka, iż PSL zbyło sieci sprzedaży i przetwórstwo, a lituje się nad biznesem, w którym 100 proc. sprzedaży należy do zagranicznych instytucji, a Polska odgrywa tylko rolę niewolnika, który ma pracować tanio i w smrodzie, a na koniec w nagrodę będzie mógł zatrzymać sobie śmieci. Kolonializm w czystej postaci. Polakom ma śmierdzieć, a najwyżej narodowcy im wytłumaczą, że zapach jest swojski i patriotyczny.