Dziecko jest dzieckiem, może wierzyć nawet w to, że na końcu tęczy mieszka skrzat, a krasnoludki siusiają do mleka i ono kwaśnieje, ale gorzej, gdy liderka opozycji czerpie wiedzę od przedszkolaka. Informuję więc nowoczesnych, że banany do Polski sprowadzamy z Ameryki Płd., Afryki i Karaibów, a nie z obszarów Azji, gdzie żyją orangutany. Ponadto to nie plantacje bananowców doprowadziły do zmniejszania się obszarów siedlisk tych zwierząt, lecz palmy olejowej. A olej palmowy został rozpropagowany w czasach, gdy aktywiści ekologiczni liczyli, że biopaliwa zdecydowanie poprawią kondycję planety. Nie poprawiły, a z chęci zysku Indonezyjczycy karczowali lasy, podpalali torfowiska i sadzili palmy. Teraz ekolodzy walczą z problemem, który sam wywołali. Lubnauer swoją ignorancją dzielnie ich wspomaga.
Orangutany giną przez ekologów
„Znać się jak Lubnauer na bananach” lub „wiedzieć tyle, co Nowoczesna o orangutanach” powinno wejść na stałe do polskich słowników frazeologicznych. Wszystko po wypowiedzi jednej z liderek Koalicji Europejskiej, która w Polskim Radiu 24 stwierdziła: „6-letnia córka znajomych w ogóle nie je bananów. Wie, że by prowadzić plantację bananów, trzeba wycinać lasy, i w ten sposób zabija się orangutany”.