Idąc do urny wyborczej, będziemy musieli we własnym sumieniu policzyć bilans zysków oraz strat w związku z rządami prezydenta Andrzeja Dudy i jego środowiska politycznego. Trzeba będzie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy zerwać z rosyjskim szantażem gazowym w 2023 roku? Czy chcemy inwestycji w energetykę i przekop Mierzei Wiślanej? Czy chcemy pogłębiać sojusz militarny i współpracę ze Stanami Zjednoczonymi? Czy chcemy rozwijać ideę Trójmorza i współpracę regionalną? Czy zależy nam na tradycyjnych wartościach? Czy wolimy banki kupować czy sprzedawać? Mógłbym takie pytania zadawać praktycznie bez końca. Fakty są takie, że jeżeli na którekolwiek z nich odpowiedzieliście Państwo tak, oznacza to, że powinniście zagłosować na Andrzeja Dudę. Wybór każdego innego kandydata doprowadza do działań przeciwstawnych.
Dodatkowo rację mają politycy opozycji mówiący, że po ewentualnej porażce wyborczej Dudy Polska pogrąży się w chaosie politycznym. To nikt inny jak przeciwnicy PiS mówią dzisiaj, że w razie zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego wystarczy im trzy miesiące, aby odsunąć od władzy prawicę. To oznaczałoby koniec marzeń o pełnej suwerenności, ale również fakt, że całą pracę będzie trzeba za jakiś czas zaczynać od nowa. Polski dzisiaj nie stać na destabilizację. Kolejne pokolenia nie wybaczyłyby nam, że zmarnowaliśmy taką okazję na rozwój przez kłótnie i swary. Pandemia koronawirusa nauczyła nas, że potrafimy być mądrzy przed szkodą, a nie po niej. Dobrze by było, gdybyśmy utrzymali tę tendencję. Możemy dzisiaj zrobić krok wstecz albo skok do przodu. Od nas zależy, na co się zdecydujemy.