Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Marek Bober
20.11.2025 11:00

Kłopot republikanów, czyli nikt nie skupia się na supermarkecie

Prezydent Trump instynktownie kieruje się zasadą „Ameryka przede wszystkim”, ale sytuacja jest bardzo niejasna – powiedział Paul Dans, twórca Projektu 2025, inicjatywy politycznej konserwatywnego think tanku Heritage Foundation. – Ameryka jest obecnie przejmowana. Trump otrzymuje złe rady i jest trzymany w bańce – dodał. Ostatnie wybory lokalne, choć o małej skali, wywołały dyskusję. Republikanie przegrali wybory na burmistrzów w Nowym Jorku i Seattle, a także na gubernatorów w New Jersey i Wirginii. Mało tego – republikanie są na dobrej drodze do przegrania za rok wyborów do Kongresu i mogą utracić większość w obu izbach. Mają jeszcze czas na odwrócenie niekorzystnego trendu.

Zauważył to wiceprezydent J.D. Vance, który powiedział, że republikanie będą musieli skupić się na rosnących kosztach życia, aby odzyskać impet przed wyborami uzupełniającymi w 2026 r. Donald Trump odrzucił jednak argument o złej sytuacji finansowej Amerykanów i zrzucił winę za porażki na Partię Republikańską, przynajmniej częściowo, na trwający paraliż rządu, shutdown, który trwał ponad 40 dni i był najdłuższą przerwą w finansowaniu federalnym w historii USA.

W USA jak u nas – rosną koszty życia

W trakcie drugiej kadencji prezydent mniej podróżował po kraju. Na tym etapie swojej pierwszej kadencji odwiedził 27 stanów – w tym roku odwiedził zaledwie 15. Nie zorganizował żadnego wiecu od 3 lipca. Trump odbył jednak znaczną liczbę podróży zagranicznych, odwiedzając 14 krajów. Dans powiedział, że w obliczu rosnących rachunków za prąd i media, podatków od nieruchomości i składek na ubezpieczenie zdrowotne prezydent powinien podróżować po kraju i słuchać nie tylko „ludzi z Mar-a-Lago”, czyli jego rezydencji na Florydzie. – Zachęcałbym prezydenta, aby wyszedł z domu i spotkał się z ludźmi, aby wysłuchał głosów, które są ignorowane przez jego najbliższe otoczenie – doradził. Na problem wciąż wysokich kosztów życia i praktycznie bierności administracji wobec odczuć Amerykanów zwracają uwagę nawet najbliżsi zwolennicy i przyjaciele prezydenta.

Były doradca Białego Domu Steve Bannon ostrzegł, że zwycięstwa demokratów w ostatnich wyborach oznaczają dla republikanów niebezpieczną sytuację. Jego zdaniem tematem wyborów środka kadencji w 2026 r. będzie szeroko rozumiana gospodarka, dlatego republikanie muszą „stawiać obywateli amerykańskich na pierwszym miejscu”. Analityk polityczny i były doradca prezydenta Dick Morris ocenił, że niedawne porażki republikanów „są wyłącznie winą Donalda Trumpa”. Przestrzegł, że obecne podejście prezydenta może kosztować Partię Republikańską przegraną w wyborach uzupełniających.

Morris wyjaśnił, że wyborcy coraz bardziej nie akceptują swojej sytuacji. – Kiedy zapytaliśmy ludzi: „Czy wasze życie osobiste i życie waszych rodzin uległo pozytywnemu, czy negatywnemu wpływowi w czasie urzędowania Trumpa?”, tylko 29 proc. odpowiedziało twierdząco, a 51 proc. negatywnie. To nie tylko porażka przekazu, to porażka polityki – komentował. Morris argumentował, że Trump kładzie nacisk na umowy handlowe i uzyskiwanie ustępstw od rządów zagranicznych, podczas gdy wielu wyborców koncentruje się na bieżących kosztach. - Amerykański wyborca pyta: „Co ze mną? Co z moim życiem? Co z ceną kurczaka?” powiedział i dodał, że uwaga administracji skupiona na Bliskim Wschodzie i Ukrainie sprawiła, że ​​„nikt nie skupia się na supermarkecie”. Stwierdził także, że chociaż Trump od czasu do czasu zapowiada ukierunkowane zmiany w polityce, nie wystarczą one, by zmienić percepcję wyborców. – Nawet jeśli Trump ogłosi tu cięcie, tam decyzję, tam kompromis z firmą farmaceutyczną, to nie jest to aż tak poważna zmiana, jakiej potrzebuje, by wygrać wybory. Na tę chwilę przegrywa wybory. I myślę, że musi radykalnie zmienić kurs w tej sprawie – przestrzegał Morris.

Komentator polityczny i były gwiazdor telewizji Fox News Bill O’Reilly ocenił, że niedawny sukces wyborczy Partii Demokratycznej można powiązać z problemami wyborców dotyczącymi dostępności mieszkań i rosnących kosztów utrzymania. Jego zdaniem demokraci wygrali dzięki niespełnionym obietnicom republikanów. – Powodem zwycięstwa demokratów jest wściekłość ludzi – skwitował. – Są wściekli, i to nie tylko w trzech stanach i Nowym Jorku. Są wściekli, ponieważ prezydent Trump obiecał obniżenie cen żywności i benzyny – wymieniał. O’Reilly stwierdził, że w miejscu, w którym się zatrzymał – Los Angeles – cheeseburger kosztuje 36 dolarów. – Mogę kupić krowę za 36 dolarów. Kiedy pracujesz na życie i musisz płacić wysokie ceny w sklepie spożywczym, nie jesteś zadowolony. I wymówki odpadają. Kiedy nie jesteś zadowolony, urzędujący prezydent przegrywa za każdym razem, począwszy od Johna Adamsa (byłego prezydenta – red.) – mówił.

Trump musi działać

Sytuacji przyjrzał się również sprzyjający republikanom i Trumpowi dziennik „New York Post”, który w artykule redakcyjnym zaapelował, aby prezydent działał szybko w celu obniżenia kosztów życia. Padło ostrzeżenie, że Trump ryzykuje powtórzenie błędów byłego prezydenta Joego Bidena, ignorując frustrację Amerykanów związaną z wysokimi kosztami utrzymania. Przypomniano komentarze Bidena z 2024 r., kiedy to nazwał doniesienia o niepokojach gospodarczych „fake newsami”, a zamiast tego chwalił się silnym wzrostem produktu krajowego brutto i rekordowymi wzrostami na giełdzie. Zwrócono uwagę, że Trump używał podobnych argumentów w ostatnich wywiadach, podkreślając tworzenie miejsc pracy i zyski na giełdach jako dowód sukcesu. Prezydent USA mówił, że gospodarka radzi sobie „na poziomie, jakiego nikt wcześniej nie widział”, i świętował rekordowy wzrost indeksu Dow Jones. Pytany o ceny artykułów spożywczych i utrzymującą się inflację powiedział, że koszty „wzrosły za Bidena”, a teraz „spadają”.

Gazeta argumentowała, że takie twierdzenia ignorują codzienne realia, z którymi boryka się wielu Amerykanów. Zgodziła się, że „rozrzutne wydatki” Bidena w dużej mierze napędzały inflację, która nadal obciąża konsumentów, ale stwierdziła, że decyzje Trumpa nie przyniosły jeszcze znaczącej ulgi. Choć inflacja spadła do 2–3 proc., ceny pozostają wysokie i prawdopodobnie nie powrócą do wcześniejszych poziomów. „New York Post” doceniło deregulację i obniżki podatków poczynione przez Biały Dom, co wpłynęło na wzrost gospodarczy, ale ostrzegało prezydenta przed szerokim stosowaniem ceł. Powołując się na badania firmy analitycznej DataWeave, gazeta wskazała, że ceny na Amazonie wzrosły w tym roku o 13,8 proc., a w sklepach Target i Walmart o ponad 5 proc. Jak wskazano, odrzucając realia, Trump ryzykuje zniechęcenie wyborców, podobnie jak zrobił to Biden. „Niech Pan nie zaprzecza, że sytuacja jest trudna, Panie Prezydencie” – podsumowała redakcja periodyku.

Sondaż NBC News opublikowany na początku tego miesiąca pokazał, że zaledwie 34 proc. zarejestrowanych wyborców uważa, że Trump „spełnił” oczekiwania dotyczące gospodarki. Z kolei ogólne poparcie dla Trumpa wyniosło 43 proc., co oznacza spadek o 4 pkt proc. w porównaniu z marcem, podczas gdy 51 proc. stwierdziło, że spełnił on ich oczekiwania w kwestii imigracji i bezpieczeństwa granic. Z pewnością rząd federalny może pochwalić się wieloma sukcesami, choćby walką z nielegalną imigracją czy handlem narkotykami. Ale o losach przyszłorocznych wyborów do Kongresu, a i późniejszych, prezydenckich decydowała będzie nie sytuacja na Ukrainie czy Bliskim Wschodzie, lecz zasobność portfeli „przeciętnych” Amerykanów i ich poczucie stabilności finansowej. Na tym polu Trump i jego administracja mają naprawdę wiele do zrobienia.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane