Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Jak rozjechać niewygodny podręcznik

Ledwo skończyła się pierwsza odsłona medialnego grillowania podręcznika profesora Wojciecha Roszkowskiego, ruszyła kolejna. Tym razem bitwę na argumenty, choćby pozorne, zastąpiła wojna na pozwy. Jeden z rodziców zorganizował internetową zbiórkę na pozew autora podręcznika i ministra edukacji. Do ataku przystąpili politycy, celebryci, lekarze. W odpowiedzi minister Przemysław Czarnek zapowiedział, że pozwie Donalda Tuska za kłamstwa na temat podręcznika i naruszenie jego dóbr osobistych. 

Kiedy podręcznik do HiT profesora Wojciecha Roszkowskiego nie leżał jeszcze w księgarniach, media zostały zalane pierwszą falą bezpardonowego ataku. Dziennikarze sprzyjający opozycji wyszukiwali co bardziej dyskusyjne fragmenty i oburzali się na przedstawiane tam poglądy autora, przede wszystkim dotyczące lewicy, feminizmu, LGBT, Unii Europejskiej… Ataki okazały się strzałem w kolano. To było jednak tylko preludium. Medialną histerię rozpoczął jeden z ojców dziecka poczętego z in vitro, który poczuł się urażony fragmentem podręcznika, bo jego zdaniem stygmatyzował dzieci z in vitro, i zorganizował internetową zbiórkę na pozew przeciw autorowi podręcznika i ministrowi Przemysławowi Czarnkowi. Chodzi o fragment: „Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?”. 

Co autor miał na myśli?

Co autor miał na myśli? – można by zapytać, nawiązując do lekcji języka polskiego z dawnych lat. Nie było przez ostatnie kilkanaście lat podręcznika, który tak bardzo rozpalałby emocje opinii publicznej jak ten autorstwa profesora Roszkowskiego. To o tyle zaskakujące, że dotyczy przedmiotu z historią w nazwie. Wprawdzie w kontrowersyjnym fragmencie nie pada ani razu sformułowanie in vitro, ale wielu polityków, celebrytów, lekarzy bez żadnych wątpliwości wyprowadziło wniosek, że profesor Roszkowski, pisząc o hodowli ludzi, miał na myśli akurat in vitro, a nie np. praktyki w Chinach, gdzie naukowcy zamierzają hodować ludzi w sztucznych macicach. 

Jednym z patronów medialnej burzy stał się Donald Tusk, który podzielił się swoim odkryciem: „Ja dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro to jest hodowla ludzi, kto będzie kochał takie dzieci”. Na jego słowa szybko zareagował minister Przemysław Czarnek, który stwierdził, że Donald Tusk kłamie w sprawie podręcznika i fragmentów o in vitro. Zarzucił też Tuskowi wykorzystywanie dzieci do brudnej gry politycznej. – O in vitro w podręczniku autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego nie ma ani słowa. Po skandalach z udziałem Donalda Tuska i wykorzystywaniem dzieci poczętych in vitro do brudnej gry politycznej sam to sprawdziłem – podkreślił minister Czarnek.

Kto kogo odczłowiecza?

Lawina medialnego ataku była już mocno rozpędzona. Jak grzyby po deszczu w mediach zaczęły się pojawiać kolejne głosy święcie oburzonych, choć można było mieć coraz większe wątpliwości, czy dobrze zaznajomionych z fragmentem polityków, lekarzy, zwykłych rodziców, stowarzyszeń, a przede wszystkim celebrytów. Dla posłanki Lewicy Anity Kucharskiej-Dziedzic podręcznik profesora Roszkowskiego „trąci nazizmem i nazistowskim odczłowieczeniem ludzi”. Stowarzyszenie na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian” wystosowało petycję o wycofanie podręcznika z użytku szkolnego. Kampania Wolna Szkoła, której organizatorami są m.in. Kampania przeciw Homofobii i KOD, zorganizowała akcję „Szkoła Wolna od (s)HiT-u”, która zachęca do tego, by bojkotować podręcznik profesora Roszkowskiego. Do medialnej nagonki dołączył też Jerzy Owsiak, który napisał na Twitterze: „Wasze podręcznikowe wywody na temat in vitro to najzwyklejsze łotrostwo, bo nie czynicie tego prywatnie w swoim szalonym świecie, tylko czynicie prywatę za publiczne pieniądze, wydając taki chłam jak podręcznik do HiT”. Po raz kolejny nie zawiodła oczekiwań Barbara Kurdej-Szatan. Celebrytka wprawdzie przyznała, że podręcznika nie czytała, ale nie przeszkodziło jej to w wyrażaniu życzeń, aby został on wycofany. 

Do krytyki podręcznika profesora Wojciecha Roszkowskiego przyłączyli się też youtuberzy, którzy zwietrzyli możliwość łatwego rozgłosu. Nic tak nie zapewnia klikalności jak krytyka polityków PiS, Kościoła katolickiego, a w ostatnim czasie podręcznika profesora Roszkowskiego. Internetowy muzyk amator Paweł Kieler w dość karykaturalnej pseudorockowej formie wyśpiewuje bez ładu i składu fragmenty podręcznika do HiT, co rusz pomijając jakieś słowo, dodając coś od siebie, przez co zniekształca sens wypowiedzi profesora. Oczywiście dla internetowego młodego odbiorcy ma to niewielkie znaczenie, co widać po ponad 570 tys. wyświetleń. Jakość „występu” ma entorzędne znaczenie, o ile w grę wchodzi dołożenie PiS. Nie jest tajemnicą, że atak na profesora Roszkowskiego jest też atakiem na Przemysława Czarnka.

W imię dobra społecznego

W końcu głos zabrał też minister edukacji, który przyznał, że wywołujący kontrowersje fragment podręcznika lepiej byłoby usunąć. Nie dlatego, że jest w nim mowa o dzieciach z in vitro, ale dlatego że medialna nagonka na profesora Roszkowskiego pośrednio dotyka lub może dotknąć także te dzieci i ich rodziców. Oświadczenie w tej sprawie wydało też wydawnictwo Biały Kruk. Czytamy w nim, że została podjęta wspólnie z autorem decyzja o usunięciu dyskusyjnego fragmentu podręcznika. Jednocześnie wydawca zaznacza, że nie zgadza się z niesłuszną medialną interpretacją tego fragmentu i jego krytyką, a fakt usunięcia fragmentu jest podyktowany „dobrem społecznym, wolą uspokojenia nastrojów i możliwości bezkonfliktowego korzystania z podręcznika”.

Burza wokół fragmentu podręcznika do HiT nabiera rozpędu. Jak grzyby po deszczu mnożą się medialni eksperci od in vitro, którzy bezkrytycznie ciskają gromy w profesora Roszkowskiego i MEiN, nawet jeśli nie znają fragmentu, o którym mówią, albo powielają jego wątpliwe interpretacje. Pojawiają się medialne akcje bojkotu podręcznika, wycofania go z użytku szkolnego, a nawet doniesienia o zakazie korzystania z niego. Profesor Roszkowski jest odsądzany od czci i wiary za krytyczną opinię wobec in vitro i rzekome stygmatyzowanie dzieci. Mało kto wspomina, że metoda zapłodnienia pozaustrojowego budzi poważne wątpliwości etyczne, jest też niezgodna z nauczaniem Kościoła katolickiego. 

W całym medialnym jazgocie wokół podręcznika niepokój budzi zjawisko nacisku na wydawnictwa i autorów podręczników przez polityków, celebrytów czy przedstawicieli innych wpływowych środowisk. Już wkrótce może się okazać, że o jakości i dopuszczeniu podręczników będzie decydowało nie MEiN, ale wpływowe lobby, któremu spodobają się lub nie poglądy na jakiś temat. W sprawie jest jednak co najmniej jeden pozytywny aspekt. Otóż nieprawdopodobne zamieszanie wokół podręcznika wpłynęło na wzrost zainteresowania książką, której w wielu księgarniach brakuje, o czym w jednym z wywiadów wspomniał sam autor, który żartobliwie podziękował swoim hejterom.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Leszek Galarowicz