Przez ostatnie 30 lat sądy były zawłaszczane przez postkomunistów. Środowisko zamknięte, w którym Igor uczył Igora, mimo zmian w Polsce nie wykonało nawet pół kroku do przodu. O ile zmieniły się polskie ulice, samochody, domy, a nawet stadiony piłkarskie, o tyle w sądach mentalnie trwa PRL, układziki i kastowość na wielu płaszczyznach. Widać to gołym okiem. Np. w sobotę lider opozycji wprost zapowiedział rozliczanie sędziów, którzy chcieliby jakiejkolwiek reformy. Czy słyszeli Państwo jakiś głos oburzenia ze strony środowiska sędziowskiego? Nie. Każdy bowiem musi uważać to co Iustitia, a jeśli nie, to się wykorzysta PO do medialnej egzekucji. Taki wichrzyciel to przecież niebezpieczna sprawa. Po całej awanturze jedno jest oczywiste – jeśli ktoś jest z PiS albo kojarzony z prawicą, to może nie pokazywać się w sądzie. Nawet jak przejedzie go Najsztub na pasach w samochodzie bez przeglądu.
Ich obawy, nasza teraźniejszość
Od czterech lat opozycja huczy, że Prawo i Sprawiedliwość chce upolitycznić sądownictwo. Oczywiście to niemożliwe. PiS nawet fizycznie nie jest w stanie zawłaszczyć sądów w Polsce, podobnie jak Napoleon nie był w stanie podbić Rosji. Problem jest zupełnie inny.