Bo jednak podążając za logiką opozycji (twierdzącej, że wygrała wybory, bo większość Polaków zagłosowała na anty-PiS), to blisko 70 proc. wyborców uznało, że Gawłowski powinien z polityki zniknąć. Patrząc w ten sposób, to wyborcy z okręgu koszalińskiego uznali b. sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej za winnego korupcji i przestępstw. Gdyby więc Gawłowski miał zamiar dotrzymać danego słowa, to zapowiedziałby złożenie mandatu senatora. Tak się jednak z pewnością nie zdarzy, bo od początku była to tylko figura retoryczna i nie chodziło o żadną weryfikację, ale o pensję i stanowisko. No chyba, że nagle Stanisław Gawłowski pokaże, że jest człowiekiem honoru i wsłuchuje się w głos wyborców, ale szansa na to marna.