Debata TVP w likwidacji ciągnęła się już od prawie 3,5 godziny, a wtedy kolejne emocje zapewniła widzom... Dorota Wysocka-Schnepf, pracownica rządowej telewizji. Zaczęło się od pytania Krzysztofa Stanowskiego do Rafała Trzaskowskiego o "bezpartyjnych ekspertów", w tym Tomasza Syguta, który pracował w spółce miejskiej w stolicy, a obecnie zarządza w TVP w likwidacji.
- Pan Sygut został wyrzucony na zbity pysk przez PiS z telewizji, bo jest specjalistą. Dziennikarzem i specjalistą. Zajmował się promocją, tym na co się zna. Informacją i promocją - odpowiadał Trzaskowski. - Został z Telewizji wyrzucony tylko dlatego, że nie chciał powtarzać kłamstw i propagandy i dziś do tej telewizji wrócił - dodał.
"I teraz powtarza" - stwierdził Stanowski. Skrytykował też rządową telewizję: - To po prostu żart, a nie realizowanie misji publicznej - stwierdził.
Wtedy do gry włączyła się... prowadząca Dorota Wysocka-Schnepf. Pracownica TVP w likwidacji popisała się kompletnym brakiem profesjonalizmu, atakując jednego z kandydatów, a do tego środowisko polityczne wspierające innego kandydata.
Nie wiem czy to prawda, bo nie oglądałam, ale podobno w tym pisowskim ośmioleciu, to podobno pan Stanowski miał program w TVP Kurskiego i może to by wyjaśniało tę obsesję, którą realizuje.
– stwierdziła Wysocka-Schnepf.