Telewizja Republika nie została wpuszczona na dzisiejszą konferencją ministra sportu Sławomira Nitrasa, zorganizowaną na stadionie PGE Narodowy. - Podjechał do nas terenowy SUV i tam jakiś pan szeryf, który przedstawił się jako ochroniarz i że działa na polecenie zarządcy terenu próbował nas wyprosić, twierdząc, że nie możemy w tym miejscu przebywać i nagrywać - relacjonował reporter stacji, Michał Gwardyński.
Dziś Sławomir Nitras, minister sportu, zwołał konferencję prasową na stadionie PGE Narodowy. Na wydarzenie nie została jednak wpuszczona TV Republika.
- Podjechał do nas terenowy SUV i tam jakiś pan szeryf, który przedstawił się jako ochroniarz i że działa na polecenie zarządcy terenu próbował nas wyprosić, twierdząc, że nie możemy w tym miejscu przebywać i nagrywać. Zarządca terenu, spółka PL2012 nie wyraża na to zgody, mamy opuścić teren parkingu PGE Narodowy. Na pytanie, czy możemy tutaj przebywać, odpowiedział, że tak. Zasugerowałem, że przebywanie ze sprzętem nie jest tożsame z nagrywaniem, na co pan stwierdził, że tak i mamy tu prawo stać, i pojechał dalej SUVem - relacjonował spod stadionu reporter stacji, Michał Gwardyński.
"Szeryf" miał przekazać informacje, że TV Republika nie została akredytowana na konferencję. Gwardyński dodał, że informacje o miejscu konferencji udało się pozyskać stacji ok. 8:30, a wejście odbywało się o godzinie 9:00.
- Naszemu operatorowi udało się dotrzeć na miejsce. Pani z MSIT, stwierdziła, że TV Republika nie jest akredytowana, a po 9.00 wchodziły jeszcze kolejne ekipy. Nasz operator, który przybył na czas, nie został wpuszczony. Sławomir Nitras blokuje, chce koncesjonowane pytania, a pytań dzisiaj jest wiele
- dodał Gwardyński.
Reporter opowiedział o jeszcze jednej zastanawiającej sprawie.
- Ten szeryf, który przyjechał, stwierdził, że wizerunek obiektu jest prawnie chroniony i jeśli zobaczy, że nagrywamy Stadion Narodowy, to spotkamy się w sądzie - mówił.
Jarosław Olechowski, szef wydawców TV Republika, wskazał, że ekipa nie została wpuszczona mimo prawidłowo złożonej akredytacji.
- Urzędnicy ukrywali miejsce konferencji (jedyna informacja jaką podano, to że odbędzie się w Warszawie). Kiedy sami ustaliliśmy, że konferencja jest na Stadionie Narodowym, to ochrona nie wpuściła dziennikarzy Republiki, bo „nie ma ich na liście”
- napisał w mediach społecznościowych Olechowski.
Przypomniał, że zapadł już pierwszy wyrok ws. nielegalnego tłumienia krytyki prasowej