Telewizja Republika ponownie nie została wpuszczona na konferencję ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Co istotne, pracownicy neo-TVP z programu "19:30" na konferencję weszli, choć nie byli wcale akredytowani. Skąd taka decyzja? Jak się wkrótce okazało, z samej góry.
"Mam jedną uwagę czysto porządkową. Ostatnio się utworzyło trochę kontrowersji wokół udziału w konferencjach ministerstwa TV Republika. Chciałbym wyjaśnić sprawę. TV Republika w czasie, kiedy posłowie PiS-u i dawne władze TVP siłowo zajmowały gmachy należące do TVP, TV Republika korzystała ze sprzętu, ze studiów, a także ze znaków towarowych TVP nielegalnie. W tej sprawie są wystosowane przedsądowe roszczenia i co tu dużo mówić. Póki nie będę miał pewności, że ta instytucja to instytucja dziennikarska, a nie instytucja złodziei, nie widzę żadnego powodu, żeby zapraszać tych przedstawicieli na moje konferencje"
- powiedział Sienkiewicz.
Redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz pisze o tym w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Kradzież miała polegać na tym, że w budynku TVP Info realizowaliśmy materiały o tym, co dzieje się w TVP Info. Wchodziliśmy tam zupełnie oficjalnie za zgodą władz TVP Info i realizowaliśmy dziennikarską pracę – tak jak inne redakcje. Korzystaliśmy wyłącznie ze swojego sprzętu, wręcz nawet użyczyliśmy dziennikarzom TVP naszego. Nie korzystamy z żadnych znaków towarowych, do których TVP miałoby prawo. Wszystko to ohydne kłamstwa człowieka skompromitowanego akcją w mediach publicznych, o czym mówi się już nawet w Kongresie USA. Ale teraz Sienkiewicz i jego pomagierzy posuwają się dalej. Atakują jedyną dużą telewizję, która pokazuje świat inaczej, niż chce tego rząd. Republika się nie zmieni, dzisiaj jest symbolem i barykadą walki o wolność. Na tej barykadzie razem wolność obronimy. Dzięki naszemu wspólnemu wysiłkowi
– pisze Tomasz Sakiewicz.